skip to Main Content

Zapowiada się piękna pogoda na weekend. Za gorąco na chodzenie po górach. Pakujemy sakwy do bagażnika, rowery na dach samochodu i w sobotę ok. godz. 7 rano wyruszamy z Rzeszowa do Rymanowa.

Zostawiamy samochód na parkingu w samym centrum Rymanowa i tam przesiadamy się na rowery. Mamy w planie zrobić ok. 35 km, więc nie spieszymy się. Mamy wystarczająco dużo czasu, aby jechać spokojnym tempem, ciesząc się wolnym dniem. Kierujemy się na północ – w kierunku Rymanowa Zdroju i Królika Polskiego. W Szklarach zbaczamy z głównej drogi, podążając ścieżką edukacyjną, przebiegającą fragmentem dawnego „Traktu Węgierskiego” na odcinku Szklary – Posada Jaśliska. Po drodze mijamy dwie kapliczki.
Kapliczka św. Jana niedaleko Jaślisk
Pierwszą jest kapliczka „U Jana (Nepomucena)”, z którą wiąże się zwyczaj oprowadzania bydła. Chcąc lepiej sprzedać bydło na targu w Rymanowie, handlarze oprowadzali je wokół kapliczki, co rzekomo podnosiło jego wartość. Kapliczka ta zagrała w filmie Dariusza Jabłońskiego „Wino truskawkowe”, nakręconym na podstawie „Opowieści galicyjskich” Andrzeja Stasiuka.
Kapliczka na Sołtystwie w Jaśliskach

Druga, to kapliczka „na Sołtystwie”. Z miejscem tym związana jest legenda o Matce Boskiej z Humennego, która objawiła się w tym miejscu pastuchom, uchodząc przed prześladowaniami religijnymi. Przelatując nad tutejszym źródłem, pobłogosławiła je, czyniąc wodę cudowną i uzdrawiającą.

Na kilka chwil zatrzymujemy się w Jaśliskach, by pooddychać powietrzem z poprzedniego wieku i ustroju. Siedząc tam, ma się wrażenie, że czas się zatrzymał kilkadziesiąt lat temu. Zachował się tutaj małomiasteczkowy układ urbanistyczny z prostokątnym rynkiem, pod którym znajdują się piwnice gdzie składowano węgierskie wina.

Beskidzka trasa kurierska „Jaga-Kora”

Fragment naszej drogi, od Woli Niżnej do Jasiela, pokrywa się z utworzonym w 2012 roku szlakiem będącym rekonstrukcją historycznego szlaku kurierów AK prowadzącego przez teren Beskidu Niskiego. Terenami tymi przeprawiali się przez zieloną granicę uciekinierzy zagrożeni hitlerowskimi prześladowaniami oraz osoby pragnące walczyć w polskich oddziałach zbrojnych formowanych na obczyźnie. Na terenie obecnego Podkarpacia istniało kilka tras kurierskich o kryptonimach „Las”, „Kamień”, „Korytarz” czy „Jaga”. Trasa „Jaga” działała od wiosny 1940 r. do połowy 1942 r., a następnie zamieniono ją na trasę sztafetową o kryptonimie „Kora” i pod taką nazwą funkcjonowała do końca wojny. (Źródło: www.beskid-niski.pl)

Beskidzka trasa kurierska "Jaga-Kora"
Beskidzka trasa kurierska „Jaga-Kora”

Po kilku kilometrach wjeżdżamy do przepięknej krainy – Rezerwatu „Źródliska Jasiołki”, który obejmuje również tereny nieistniejącej wsi Jasiel. Przed II Wojną Światową, Jasiel liczył 75 gospodarstw, znajdowała się tutaj cerkiew z 1825 roku i posterunek straży granicznej. 20 marca 1946 roku bandy UPA rozstrzelały kilkudziesięciu żołnierzy i 6 oficerów stacjonujących w jasielskim posterunku.
W ramach akcji Wisła wszyscy mieszkańcy Jasiela zostali wysiedleni do Związku Radzieckiego i na zachodnie ziemie Polski. W latach 1945/46 zabudowania dawnej wsi zrównano z ziemią. Obecnie jedynie przydrożne krzyże i pozostałości po cmentarzu łemkowskim przypominają o tętniącej życiem wsi.

Jasiel - tereny po dawnej wsi
Jasiel - tereny po dawnej wsi
Jasiel - tereny po dawnej wsi
Jasiel - tereny po dawnej wsi
Jasiel - tereny po dawnej wsi
Jasiel - tereny po dawnej wsi, pomnik kurierów beskidzkich
Pomnik kurierów beskidzkich
Jasiel - pole namiotowe
Jasiel - pole namiotowe

W środku rezerwatu znajduje się przepięknie położone pole namiotowe, sąsiadujące ze strumieniem. Tam spędziliśmy noc.

Drugiego dnia obraliśmy inną drogę – przez Moszczaniec, Polany Surowiczne, Wejnerówkę, Puławy, Pastwiska i Sieniawę. Prowadzi tędy nowo utworzona droga, przeznaczona pod wycinkę drzew.

Nowa droga z Moszczańca do Puław
Nowa droga z Moszczańca do Puław
Ule w Polanach Surowiczanych
Ule w Polanach Surowiczanych
Nowa droga z Moszczańca do Puław
Nowa droga z Moszczańca do Puław
Krajobraz w pobliżu Rymanowa
Krajobraz w pobliżu Rymanowa
Do Rymanowa docieramy ok. godz. 17. Zaliczamy najlepsze lody w okolicy  – w lodziarni u Baczoka, pakujemy rowery na dach i ok. 20 jesteśmy z powrotem w Rzeszowie. Fizycznie zmęczeni ale psychicznie wypoczęci, „zresetowani” i gotowi do kolejnego tygodnia pracy za biurkiem.

Ten wpis ma 3 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top