Obiecałam wam jakiś czas temu, że od czasu do czasu będą tu się pojawiać rekomendacje…

„Wyobraź sobie pasmo górskie pełne szczytów o wysokości Babiej Góry, na długości 25 km nie schodzące poniżej 1500 m n.p.m., całe pokryte połoninami i zwartymi kępami jałowca, z bocznymi odnogami jeszcze dłuższymi i częściowo bezleśnymi. Idziesz dzień, dwa dni, żadnej nawet osady na horyzoncie. Gdzie popatrzysz – tam góry. To właśnie Świdowiec.” – tak określił miejsce, z którego właśnie wróciliśmy, Grzesiek.
Już wkrótce opublikuję szczegółową relację i plan wędrówki, a tymczasem oceń jak Ci się podoba jedna z najpiękniejszych połonin Europy w wydaniu monochromatycznym.










Genialnie! Fajnie zobaczyć góry ze śniegiem, bo my to nie za bardzo w zimie;)
Czarno-białe zdjęcia są ciekawe, jednak jakże piękne muszą być zielone połoniny pełne kwiatów i ziół… (i borówek, jak zakładam). Ech, chcę lato w górach, najlepiej tu i teraz! 🙂
Wiesz co, przebiegałam te zdjęcia wzrokiem i myślałam głównie „chętnie zobaczyłabym je w kolorze” 😉
W kolorze też będą 🙂
świetne zdjęcia! zdecydowanie nie lubię czerni i bieli bez większego powodu, szczególnie przy krajobrazach, ale tutaj się sprawdza.
Monika, mam podobnie, szczególnie w temacie krajobrazów. Ale jak tam wyszłam i zobaczyłam te śniegowe łaty na zboczach, to wręcz poczułam, że b&w tutaj siądzie.
Eeeee… fajne foty, he, he… i gra blasków i cieni na częściowo pokrytych śniegiem otwartych przestrzeniach połonin też zapiera dech.
Uwielbiam połoniny, uwielbiam ich kolory, lekkość i surowość zarazem. Chętnie poczekam na ich kolejna odsłonę. Choć przyznaję, akurat w takich miejscach kocham kolory natury:).
Piękne i tajemnicze, ale idę szukać tych kolejnych zdjęć. W kolorze 😉