Obiecałam wam jakiś czas temu, że od czasu do czasu będą tu się pojawiać rekomendacje…

Docierają do nas ostatnio prośby o więcej artykułów poradnikowych, dla osób, które dopiero chciałyby zacząć swoją przygodę z dłuższymi wędrówkami górskimi na własną rękę lub zorganizowanymi wyprawami trekkingowymi. Poniżej znajdziesz listę rzeczy, które my bierzemy ze sobą na kilkudniową wędrówkę górską w miesiącach ciepłych – od maja do września.
O tym, na co zwracać uwagę, wybierając poszczególne elementy i dlaczego takie, a nie inne my wybraliśmy, będziemy pisać w osobnych postach.
Po przeczytaniu koniecznie daj nam znać, czy zestawienie okazało się przydatne (możesz to zrobić za pomocą komentarza, maila, Facebooka). Każda opinia jest dla nas ważna. Również jeśli masz jakieś pytania, nie wahaj się do nas odezwać. Jeśli tylko będziemy potrafili, chętnie pomożemy.

Duży plecak
Ja od 13 lat używam plecaka polskiej firmy F7 PRO, o pojemności 80+10 l. Jak do tej pory nie miałam z tym plecakiem żadnych problemów. Dwa lata temu kupiliśmy podobny, tej samej firmy, dla Maćka. To najlepszy przykład tego, że dobra jakość nie zawsze idzie w parze z horendalnie wysoką ceną.
Przeczytaj także: Jak wybrać plecak turystyczny, trekkingowy, wyprawowy

Namiot
My posiadamy Hannah Troll S, namiot dwuosobowy typu iglo, stosunkowo lekki i tani. Nie jest zły, choć gdybym miała ponownie stanąć przed wyborem, zapłaciłabym 100 zł więcej i wybrałabym inny.

Kije trekkingowe
Jednym pomagają, innym przeszkadzają. My jesteśmy z tych pierwszych. Szczególnie kiedy wędrujemy z ciężkim plecakiem oraz po stromych i błotnistych ścieżkach.

Karimata
Zwykła, najprostsza, najlżejsza, najtańsza. Choć wielu znajomych przerzuciło się na samopompujące maty, materace, pianki i inne wynalazki, ja pozostaję wierna karimacie.

Śpiwór
Obydwoje posiadamy śpiwory firmy Fjord Nansen. Ja cieplejszy – Troms, Maciek nieco cieńszy – Kjoln. Przeważnie śpimy właśnie w nich. Na upały mamy tanie cienkie śpiwory no name.

Kompas + mapa
Taka oczywistość…

Czołówka
Bez czołówki nie wybieram się w góry. Niezależnie od tego czy na jeden czy na więcej dni. Obydwoje mamy czołówki Petzl Tikkina 2.

Baterie
Komplet zapasowych baterii lub akumulatorów do czołówki. Obydwoje przekonaliśmy się, że baterie wysiadają w najmniej odpowiednim momencie i od tamtej pory zawsze mamy zapas.

Multitool
Zwykły, tani multitool (czyli narzędzie wielofunkcyjne), made in China. Zwiera nie tylko scyzoryk, ale także kombinerki, małą piłkę do drewna i kilka innych narzędzi. Korzystaliśmy wielokrotnie.

Garnuszek aluminiowy 0,5l
Znowu – zwykły, najtańszy. Ważne żeby nie miał plastikowych elementów i podwójnych ścianek. Dlaczego? Bo tylko taki możesz postawić bezpośrednio na ogniu, by zagotować w nim wodę. Zastępuje mi on menażkę.

Termos 0,5l
Nie jest to pozycja stała w moim plecaku. Jeśli wędrówka ma miejsce w lipcu/sierpniu, termos zostaje w domu. Przez pozostałą część roku wędruje ze mną.

Spork
Spork, czyli łyżkowidelec. Lekkie i uniwersalne narzędzie, którym zjesz wszystko.

Palnik turystyczny + kartusz
Mały składany palnik turystyczny, który nakłada się na kartusz – taką małą butlę z gazem. Na rynku są również dostępne palniki, które podpina się do kartusza za pomocą wężyka – te są lepsze.

Rozpałka ekologiczna + zapalniczka
Rozpałka z patyczków z powodzeniem rozpali ognisko, jeśli nie mamy możliwości nazbierać suchego chrustu.

Worki na śmieci 60l
Pokrowiec przeciwdeszczowy na plecak jest na mały, przelotny deszcz. Na duży deszcz to nie wystarczy. Worek na śmieci przecięty z jednej strony wzdłuż, nałożony na plecak, pod pokrowiec, to mój autorski patent. Skuteczny.
I obowiązkowo jeden worek, przeznaczony na śmieci do wyniesienia.

Sznurki, linki, sznurówki, smycze reklamowe
To zawsze warto mieć w plecaku. Na wypadek gdyby coś trzeba było związać, przytroczyć, dowiązać… różnie bywa. Smycze reklamowe, z którymi przeważnie nie ma co zrobić, można pozbawić końcówek i zapiec brzegi zapalniczką, żeby się nie strzępiły. Są rewelacyjne, bo mocne!

Ręcznik szybkoschnący
Mały i lekki ręczniczek z mikrofibry, do kupienia w każdym sklepie sportowym.

Chusteczki nawilżane
Są w stanie zastąpić wodę, mydło i papier toaletowy.

Kosmetyczka
Uwaga, wyliczam: szczoteczka i mini-tubka pasty do zębów, żel pod prysznic (taki z hotelu), antyperspirant, grzebień, pilnik do paznokci. Skończyłam, dziękuję.

Apteczka
W moim przypadku jest to absolutnie niezbędny awaryjny zestaw: kilka plastrów, woda utleniona, coś przeciwbólowego, leki na alergię.
I… to wszystko. Do tego dochodzi jeszcze odzież i jedzenie, ale o tym napiszę w osobnym poście.
Dodane przez czytelników:
- Kilka kartek szarej gazety, na ratunek przemoczonym butom
Źródło ognia :), Porządny nóż, telefon komórkowy + naładowana zapasowa bateria. Telefon i źródło ognia zapakowane szczelnie w folię, razem z alarmową zmianą bielizny. Tak, by nawet po kąpieli plecaka w rzece można było z nich skorzystać 🙂
Do apteczki koniecznie wrzućmy folię termiczną i bandaż elastyczny. Jeśli idziemy w góry ze smartfonem, to warto zaopatrzyć się w aplikację „Ratunek” dzięki której możemy wezwać szybko i dokładnie pomoc (https://play.google.com/store/apps/details?id=com.pagasolutions.emergencycall).
To tylko małe uzupełnienie 🙂
Dzięki, Andrzej. Małe, ale jakże ważne uzupełnienie.
Biegun, spoko zestaw. Ja długo nie mogłam się przekonać do kijków, właściwie nie ma nawet roku odkąd je używam ale po problemach z kostką (bolesne naderwanie ścięgna i od tej pory liczne skręcenia) zdecydowałam się na ich zakup i uważam to za wspaniały pomysł i ułatwienie -dobrze asekurują i pomagają przy schodzeniu i wchodzeniu.
Ja mam taki sam namiot i jestem z niego zadowolona, myślę że nie wybrałabym innego.
Często pakuję się w góry (na weekendowe wypady) według zasady „raz, dwa”, gdyż bywa że pomysł wyjazdu rodzi się w głowie nagle i spontanicznie (a czasem w środku nocy i wczesnym rankiem wyjazd) -skład plecaka jest właściwie taki jak piszesz. Czasem zastanawiałam się czy pakując się na wariata wzięłam wszystko co chciałam, więc litanię ograniczyłam do trzech podstawowych rzeczy: kompas (+mapa ale to oczywiste jak wzięcie plecaka :), czołówka i gaz pieprzowy. Bywało, że śpię gdzie popadnie w terenie, więc gaz dodawał mi pewności (oczywiście nie mam tu na myśli obrony przed leśnymi zwierzątkami). Od jakiegoś czasu noszę ze sobą kompletnie zaopatrzoną apteczkę -w różnego rodzaju bandaże, gazy, nrc, sprzęt do udzielania pierwszej pomocy.
Ja bym dodała też małą butelkę wody – celowo nie ujętą w kategorii „jedzenie”. Może się przydać czy to do przemycia skaleczenia (zanim potraktujemy je woda utlenioną), popicia leków, czy choćby jako awaryjny zapas wody, gdy zabłądzimy, nie dotrzemy do celu na czas czy choćby gdy nie będzie źródełka, które zawsze było 😉
Rozpałkę ekologiczną mogą zastąpić nachosy 😉 Tak wiem brzmi śmiesznie, ale rozpalają się naprawdę dobrze no i zawsze można je zjeść. Co do kijów trekkingowych to na kilkudniowy trekking z plecakiem pozycja obowiązkowa. Zdecydowanie pomagają odciążyć kręgosłup i złagodzić ból pleców. My zdecydowanie maty samopompujące 😉 Według nas wygodniejsze i lepiej izolują od podłoża w chłodne dni.
Nachosy 🙂 Rozbawiliście mnie. Dodam go do zestawienia biwakowych DIY. I wypróbuję rzecz jasna!
Mi chyba było by żal nachos’ów 🙂 bo wieczorem człowiek głodny 🙂 ale też wypróbuję 🙂
Fajny poradnik dla osób, które chcą rozpocząć przygodę z dłuższymi wędrówkami po górach. Dla mnie te czasy minęły wraz z kondycją, ale może kiedyś wrócą (chciałabym być na starość jak pomykający po szlakach niemieccy emeryci 🙂 )
Nigdy nie pojmę o co chodzi z tymi kijami. Ja mam wrażenie, że zwyczajnie bym się o nie ciągle potykała, albo coś.
Ja się do nich przekonałam, kiedy po którejś z kolei wędrówce pod obciążeniem dopadł mnie taki ból kolana, że nie mogłam zrobić kroku. Od tamtej pory po górach chodzę tylko z kijami. Bardzo odciążają nogi, szczególnie podczas zejść, a także asekurują w sytuacjach, kiedy łatwo stracić równowagę. Kiedyś osunęła się pode mną ziemia na szlaku, a obok był dość stromy wąwozik. Jakimś cudem udało mi się wbić kij podczas staczania się w dół. Kij wygiął się zupełnie, ale zatrzymał mnie.
zestawienie przydatne! w końcu wiem jak wybrać się w góry i nie zginąć! 🙂 dzięki.
Super, dzięki za wpis. Za niedługo wybieram się na kilka dni w góry. Myślę, że wezmę mniejsze plecak, jakieś 55 l. Do tego koniecznie nóż, bo zawsze się przydaje.
Koc termoizolacyjny, flara, tel na baterie + baterie, srebrna taśma samoprzylepna szeroka (może zastąpić bandaŻ, superglu , j/w) .
Takiego poradnika szukałam! Świetne rzeczy zostały wymienione i o wielu z nich marzę – pomalutku kolekcjonuję! Super ten śpiwór, no i o plecakach tej polskiej firmy w życiu nie słyszałam – muszę je sprawdzić 🙂
Ja bym dodał naładowany telefon i aplikację Ratunek. Przydatna aplikacja, która ułatwi ratownikom nas znaleźć w razie wypadku.
Nasza apteczka wygląda trochę bardziej okazale ale może to przez fakt że nasze dzieci są większe i dlatego potrzebujemy większej ilości akcesoriów
Nie wiem czy kiedykolwiek pójdę w góry. Wdaje mi się, że to nie dla mnie. Mam straszny lęk wysokości i nijak nie mogę się przekonać do wspinaczek :(. Chciałabym , aby kiedyś przydało mi się to zestawienie…
Ciekawa stronka, gratuluję. Zawsze jak gdzieś ruszam to piszę listę co zabrać. Teraz jednak zrobiłem całkowicie odwrotnie..czyli wypisałem cały sprzęt turystyczny jaki posiadam, wszystkie ciuchy, akcesoria (sznurki, taśmy, skarpety itd). Teraz jak gdzieś jadę to biorę listę i tylko zakreślam co zabrać…wtedy mam pewność, że niczego nie zapomnę bo mam już wszystko zapisane i tylko muszę wybrać co zabieram…polecam i pozdrawiam.