Jarmark Bożonarodzeniowy we Lwowie rozpoczyna się co roku w weekend ok. 10 grudnia i trwa…

Jeśli prawdą jest to, do czego doszli niedawno naukowcy – że silne emocje są zapisane w kodzie genetycznym i wraz z genami przechodzą na kolejne pokolenia, to miłość do Lwowa mam po moich dziadkach. Bo to właśnie tam się poznali, zakochali się w sobie i spędzili pierwsze lata wspólnego życia. Babcia, jako młoda dziewczyna, przyjechała do Lwowa za pracą. Służyła jako pomoc domowa w jednej z kamienic przy lwowskim rynku. Dziadek natomiast trafił do Policji Państwowej, zaraz po tym jak została utworzona w 1920 roku i służył w niej przez wiele lat. Jeszcze przed wybuchem II Wojny Światowej babcia wyjechała z Lwowa wraz z dziećmi. Niedługo potem dołączył do niej dziadek. Nigdy więcej tam nie wrócili.
Z ogromnym sentymentem chodzę ich ścieżkami, próbuję wyobrazić sobie jak wyglądał Lwów kiedy byli młodzi, odkrywam miejsca, w których prawdopodobnie bywali. I coraz bardziej lubię to miasto takim, jakie jest obecnie. Niedoskonałe, odrapane, niezadbane, pełne tajemnic.
Kiedy pierwszy raz przyjechałam do Lwowa, dokładnie pięć lat temu, było tam zupełnie inaczej niż dziś. Nie znając cyrylicy, w zasadzie ciężko było poruszać się po tym mieście. Język angielski praktycznie tam nie istniał. W lokalach nie było nawet menu w jakimkolwiek innym języku oprócz ukraińskiego. Z niektórymi osobami, szczególnie tymi po pięćdziesiątce, można było porozumieć się po polsku, ale z młodszymi jakakolwiek forma komunikacji była trudna. Wtedy nie było jeszcze takich serwisów jak Booking czy Airbnb, więc adresy kwater przechodziły z rąk do rąk, albo jechało się w ciemno i szukało noclegu na miejscu. Nazwy ulic, jeśli w ogóle były, pisano jedynie cyrylicą.
Lwów się zmienia – taką refleksją skwitowałam mój ostatni pobyt w tym mieście. Otwiera się na świat i na turystów. Kiedyś wielokrotnie słyszałam stwierdzenia, że nie znając języka ukraińskiego lub rosyjskiego, nie ma po co jechać do Lwowa. Dziś, znając jedynie język angielski, bez problemu się tam odnajdziesz.
Wiele pomogły tutaj mistrzostwa Euro 2012, wiele dobrego wniósł obecny mer (prezydent) miasta. Lwów, jako jedyne miasto na Ukrainie ma zdefiniowaną strategię rozwoju, ma swoje logo i konsekwentnie, pod okiem specjalistów, pracuje nad wizerunkiem. A wizerunek jest jasno określony – Lwów to miasto wielokulturowe, wielonarodowe i wielowyznaniowe. To miasto równości, tolerancji i współpracy.
A jak oceniają Lwów inni polscy blogerzy?
„Utracony i nieodżałowany. Tak polski, a przecież już dawno niepolski. Zatrzymany w czasie, nieco przykurzony, a jednak piękny. Lwów robi wrażenie. Chodzi się tymi ulicami, wypatruje przedwojennych napisów na murach, myśli się o historii miasta. Ale myli się ten, kto myśli, że Lwów to jedno wielkie muzeum. To miasto, które życiem swoich mieszkańców dopisuje obecnie nowe rozdziały własnej biografii.” – Agnieszka, citybreakpopolsku.blogspot.com
„Uwielbiam zapomniane miejsca, domy, które przy bliższym spojrzeniu nabierają uroku. Uwielbiam boczne uliczki, których nie dosięgła jeszcze renowacja i gdzie nie znajdzie się szykownych sklepów i restauracji. I uwielbiam podwórka, gdzie życie pomału się toczy. Taki właśnie był Lwów! Nie ważne jak piękne jest tam Stare Miasto i jak bardzo zachwycałam się każdym jego skrawkiem, to właśnie w bocznych uliczkach pozostawiłam swoje serce. Spacery bez celu, odkrywanie nieturystycznych części miasta i obserwowanie ludzi było dla mnie pełnią szczęścia! A niesamowite ilości śniegu, aż po pas, dodały miastu jeszcze większej magii!” – Kamila, www.mywanderlust.pl

Kamila, autorka bloga mywanderlust.pl
„Lwów uwielbiam, każdy wyjazd do Lwowa jest dla mnie swego rodzaju świętem. Nie wiem dlaczego, ale podoba mi się o wiele bardziej niźli często porównywany z nim Kraków. Kocham chodzić po gwarnych lwowskich uliczkach okalających Rynek, uwielbiam spędzać czas na cmentarzu Łyczakowskim i zawsze wracam do kasyna szlacheckiego, obejrzeć te piękne, monumentalne drewniane schody. I kocham tu sączyć tu kawę o poranku i piwo wieczorem.” – Paweł, osmol.pl
„Ja mam ogromny sentyment do Lwowa. Uwielbiam odwiedzać to miasto. Byłam już tam wielokrotnie. Jednak zawsze aż bolało serce, patrząc jak to piękne miasto niszczeje. Ostatni raz we Lwowie byłam w roku 2008 . Potem jakoś się nie udawało ruszyć w tamtym kierunku. Przyznam się też, że trochę mieliśmy obawy wybrać się tam sami, własnym samochodem… Wreszcie pojechaliśmy i nowy, odnowiony Lwów zachwycił nas ogromnie! Jeśli nie byliście we Lwowie, chcecie, ale boicie się wybrać – polecamy, naprawdę nie ma się czego bać.” – Kasia i Marek, kasai.eu

Kasia i Marek, autorzy bloga kasai.eu, z rodziną.
„Lwów to piękne miasto pięknych ludzi – na tym stwierdzeniu mógłbym w zasadzie zakończyć jego opis choć im bardziej zapuszczaliśmy się w głąb staromiejskich uliczek, tym większy smutek nas ogarniał. Poziom dewastacji przepięknych lwowskich kamienic jest ogromny i mimo tego, że sukcesywnie prowadzone są prace restauratorskie jeszcze wiele lat upłynie nim miasto odzyska swój dawny blask. Tym większa szkoda, że wielu nie uda się już pewnie uratować. Przeżarte przez grzyb, napuchnięte wilgocią wyglądają jakby w pionie trzymały je już tylko zaklęcia.” – Paweł, sapayclub.pl
„Przez kłopoty ukraińskiej waluty jest to obecnie kraj dla Polaków niezwykle atrakcyjny cenowo, zaś dla ludzi, którzy prowadzą tam hotele, restauracje, knajpki, sklepy, firmy wycieczkowe, nasza obecność jest jak wybawienie. I to właśnie, nasza obecność, jest dla nich namacalnym dowodem naszego wsparcia w tych trudnych czasach.” – Marcin, wojazer.co

Marcin, autor bloga wojażer.co
„Nic dziwnego, że Lwów jest nazywany kulturalną stolicą Ukrainy. Ma unikalną, magnetyczną atmosferę, którą ciężko byłoby znaleźć w jakimkolwiek innym mieście. Architektura renesansowa i imperialna – to uczta dla oczu (i aparatów fotograficznych). Świątynie i cmentarze wielu religii – to pożywka dla ducha. I wreszcie urocze kafejki i restauracje z domowym jedzeniem – to coś dla brzucha. Lwów możesz doświadczać wszystkimi zmysłami.” – Alyona & Łukasz, choosetravel.pl

Alyona, współautorka artykułu o Lwowie na blogu choosetravel.pl
„Bogata i bardzo różnorodna historia tego miasta zachwyca. To jedno z najbogatszych miast europejskich pod względem architektonicznym i kulturowym. Przeplatające się kultury prawosławna, ormiańska i katolicka, zaskakują swoją koegzystencją na tak małej powierzchni.” – Ewa, poprostupodroz.com
„Jestem zaskoczona, że w Sylwestra wszystkie miejsca są otwarte dla wszystkich, obsługa jest miła, a ceny nie są zawyżone na ten wieczór. Pierwszy raz w życiu jestem w państwie, w którym nie muszę zaciskać powiek i odwracać głowy przy wystukiwaniu PINu. O północy nie ma rewelacji, w obecnej sytuacji politycznej Ukrainy fajerwerki są przyciszone, tak mówią nam nasi znajomi. Pierwszy stycznia we Lwowie na pewno nie jest przyciszony, znów się dziwię, że wszystkie miejsca są otwarte, a kawiarnie i restauracje pełne ludzi, podczas gdy w Polsce wszyscy są martwi i można sobie co najwyżej książkę poczytać, a nie pójść na świąteczne jarmarki.” – Wiola, www.starczewska.com
A Ty? Co myślisz o Lwowie? Jak oceniasz to miasto?
Zobacz pozostałe wpisy dotyczące Lwowa.
Wspaniały! Byłam, też będę pisać u siebie, pozdrawiam 🙂
Ania, podeślij link jak napiszesz 🙂
Lwów jest cudny, pamiętam jak kilkanaście lat temu na etnograficznych badaniach terenowych szukaliśmy rozmówców po miejscowych barach 😉 Rozmówców nie brakowało, do białego rana 😉
Haha! Nie wątpię! Jeden dżentelmen był tak chętny do rozmowy ze mną, że go musiała ochrona wyprowadzić z lokalu 😀
We Lwowie jeszcze nie miałem okazji być. Z wypowiedzi blogerów naprawdę wyłania się piękne chociaż chyba troszkę zaniedbane miasto. Jestem zachwycony zdjęciem Pana przy pianinie. Takie mało przyziemne. Nie mogę oderwać wzroku 🙂
Jarek, z panem przy pianinie wiąże się historia. Zdjęcie to zostało zrobione, niedługo po tym, kiedy zaczęła się wojna z Rosją. Pojechaliśmy wtedy do Lwowa. Dało się odczuć przygnębienie i niepewność jutra, dało się zauważyć także manifestację przynależności narodowej u wielu osób. To pianino to jeden z jej przejawów. Stało ono na rynku, a ludzie podchodzili i grali. Jedni grali klasykę, a inni ukraińskie piosenki…
Och, jak już dawno to było, kiedy byłam w tym Lwowie. Co prawda, to prawda, Lwów się rozwija, to z pewnością fajna miejscówka na wypad, tak blisko, a tak daleko. Lwów jest przepyszny i przetani, w urokliwych uliczkach można sobie porobić zdjęcia, pisarze znajdą tutaj inspirację.
Lwów to wielokulturowe miasto. Choć byliśmy tam tylko raz to czujemy jakbyśmy zostawili tam kawałek siebie. Jest takie polskie, a jednocześnie takie inne niż miasta, które w Polsce odwiedzamy.
Ukraina jest piękna, Ukraińcy także. Jeżdżę kilka razy w roku na Ukrainę i zawsze odwiedzam Lwów, a właściwie przyjaciół ze Lwowa. Ukraina i Lwów trzeba zobaczyć.
Mój dziadek również pochodzi z Lwowa, ale niestety nigdy tam nie byłam. Trochę niepokoil mnie konflikt na Ukrainie, ale wiele osób na blogach pisze, że jest bezpiecznie, więc może się zdecydujemy 🙂
We Lwowie zupełnie nie odczuwa się wojny na wschodzie. Przypominają o niej jedynie tablice upamiętniające zamordowanych rozlokowane w różnych obiektach w całym mieście. We Lwowie życie płynie jak gdyby nigdy nic.. Kawiarenki tętnią życiem, w okolicach rynku mnóstwo turystów. Jedź, warto.
Podobno w Warszawie w sierpniu 1920 też ludzie się bawili po kawiarniach mimo bolszewików kilka kilometrów dalej. Po prostu tak już jest.
Jeszcze nigdy nie byłam we Lwowie. Wojażer dobrze napisał, że jest to miasto atrakcyjne pod względem cenowym, Byli tam moi znajomi i bardzo sobie chwalili ceny 😊
Witam.
Ktos wie jak teraz z bezpieczenstwem we lwowie?
Mam zamiar zabrac dziewczyne na nowy rok do lwoa i troszke sie zastanawiam. Pomóżcie.
Ktos moze poleci odrazu jakis nocleg?
We Lwowie jest spokojnie i równie bezpiecznie jak np. w Krakowie, także jedźcie bez strachu. Noclegów jest dużo, jest w czym wybierać. Zależy co lubisz – hostele, prywatne kwatery, hotele? Daj znać, a doradzimy. My z reguły szukamy noclegów w tym serwisie, bo oni mają najtańsze oferty – https://www.hotelscombined.pl/Place/Lviv.htm?a_aid=144027&label=Lw%C3%B3w
No w sumie bez znaczenia jaki to bedzie nocleg aby bylo blisko centrum.Tak na prawde jedziemy na spontanie. 30 jedziemy do dZiadków pod granice a 31 rano startujemy do lwowa.
Z tego co widzę, w hostelach już ciężko o noclegi w tym terminie, zostały tylko łóżka w pokojach wieloosobowych. Ogólnie, z tego co widzę, to w tym terminie we Lwowie będą tłumy. Sprawdź sobie na bookingu i jak coś znajdziesz, to szybko rezerwuj, bo jutro już może nie być 🙂 http://www.booking.com/searchresults.pl.html?aid=842429&sid=278bae03b4e844e84cf047d8e0b60115&dcid=4&checkin=2016-01-01&checkout=2016-01-03&city=-1045268&class_interval=1&csflt={}&dcsc=1&dtdisc=0&hlrd=0&hyb_red=0&inac=0&label_click=undef&nha_red=0&redirected_from_city=0&redirected_from_landmark=0&redirected_from_region=0&review_score_group=empty&room1=A%2CA&sb_price_type=total&score_min=0&ss_all=0&ssb=empty&sshis=0&order=price_for_two
Dzieki za pomoc cos na pewno wybiore. Wszystkiego dobrego z nowym rokiem 🙂
Lwów to piękne miasto. Zadziwia mnie to, że niektóre ulice w nocy są bez oświetlenia.
Bardzo ciekawy wpis! Chyba jeszcze się rozejrzę tutaj 😉
Marzę o tym by pojechać do Lwowa! Marzył mi się taki blog i wciąż chciałam szukać w sieci ,ale nieustannie zbaczałam na inne ścieżki 🙂 dziś jednak trafiłam wreszcie na idealne miejsce 🙂 i na pewno tu zostanę . Jest pięknie.
Lwów jest niesamowity. Niestety miałam okazję spędzić tam tylko kilkanaście godzin, ale efekt był tak, że autentycznie łzy mi się zbierały w oczach na myśl, że już muszę wyjeżdżać. Najprzyjemniejszy komplement jaki kiedykolwiek dostałam to właśnie porównanie mojej dość chaotycznej natury do Lwowa. Nie do końca się zgadzam, ale takie porównanie musiało mnie chwycić za serce. W ogóle w Ukrainie jest coś takiego, że sama myśl o wyjeździe budzi moją ekscytację. Bardzo specyficzny klimat, a wasze zdjęcie z pianinem bardzo dobrze oddaje jego charakter. I jeszcze te buty tego pana, mam wrażenie, że taka kombinacja nie byłaby możliwa w żadnym innym mieście. (Choć pewnie przesadzam, bo jestem emocjonalna, a bardzo emocjonalnie podchodzę do Lwowa ;)).
Coś jest na rzeczy z tymi emocjami – miałam tak samo z Paryżem. 😉
Mam pytanie, czy we Lwowie jest bezpiecznie? wybieram się ze znajomymi na weekend majowy, a niektórzy straszą nas, że sytuacja jest niepewna i nie ma co się tam pchać. Co sądzicie? Z gory dziękuje! pozdrawiam
Jest tak samo bezpiecznie jak w każdym innym europejskim mieście. We Lwowie zupełnie nie czuć konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Jeździmy tam regularnie. Jeśli chodzi o weekend majowy to jedyny kłopot może stanowić nocleg, bo masa ludzi się tam wybiera w tym terminie i lepsze miejsca noclegowe są już dawno wykupione
Dziękuję za informację, nocleg już mamy:)
Ja wprawdzie jestem z pokolenia, które poznało cyrylicę w szkole i sprawnie posługuje się rosyjskim, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, by Polak i Ukrainiec potrzebował angielskiego, by pogadać. Każdy gada po swojemu i się rozumiemy przecież. Nigdy nie byłem we Lwowie, wybieram się dopiero teraz – aż wstyd. Przy okazji polecam „mały Lwów” po polskiej stronie – Przemyśl. Miasto urokliwe.
wróciłem w piątek ze Lwowa, byłem tam po raz 2gi w tym roku, pojadę znów – niech to będzie moja opinia o tym miejscu 🙂
Najlepszy blog jaki czytałem to biegun .Wyczerpujący ,dużo nieodkrytych informacji pisany przez kogoś kto jakby tam obcowal tym miastem.A nie znawcy którzy wymieniają ciągle gazowa lampę .kryjówke itp jako najlepsze knajpy lwowa
Gazowa lampa jest ok, choć zrobiona typowo pod turystów. A w Kryjówce nasza noga nie postanie z powodów ideologicznych, jeśli wiesz co mam na myśli…
Dzięki za miłe słowa 🙂
Bardzo ciekawa forma wpisu i przepiękna historia na samym początku 🙂 Cieszę się, że tu trafiłam, bo wybieram się do Lwowa na dłużej, mam nadzieję na cały semestr! Słyszałam o tym mieście wiele pięknych i ciepłych słów, a ludzie, którzy wracali często mówili, że wybiorą się tam po raz kolejny 🙂 Może już niedługo też mi się uda 🙂