Nadszedł czas na najprzyjemniejszą część wspomnień z Neapolu. Kuchnia włoska pachnie świeżą bazylią, owocami morza,…

W Mołdawii znajdują się dwie największe piwnice winne świata – Milestii Mici i Cricova. Choć Milestii Mici jest największa, to, jeśli stoisz przed wyborem, którą zwiedzić, warto postawić na Cricovą. Jest to bowiem coś więcej niż winnica. To także fabryka szampanów i miejsce ekskluzywnych spotkań mołdawskich polityków i dyplomatów. Tutaj przyjeżdża niemal każda zagraniczna delegacja odwiedzająca Kiszyniów. W przeciwieństwie do Cricovej, Milestii Mici to po prostu podziemny magazyn wina. Istnieje jeszcze jedna ważna różnica – piwnice Milestii Mici zwiedza się własnym samochodem. Trzeba mieć więc samochód i, jeśli chce się spróbować lokalnego wina, także kierowcę. Cricova jest wyposażona we własne pojazdy, a dodatkowo można się do niej dostać autobusem, przy okazji wizyty w Kiszyniowie. Zanim tam się pojawiliśmy, bardzo nas intrygowało zwiedzanie winnicy samochodem. Ale innego wyjścia nie ma. Łączna długość korytarzy sięga tu 120 km, a w Milestii Mici nawet 200 km. Co prawda turystom pokazuje się tylko niewielką część podziemi, ale mimo wszystko, odległości między poszczególnymi punktami wycieczki są dość duże.
Beczki z winem
Wsiadamy do elektrycznej kolejki i zjeżdżamy pod ziemię. Co za ulga. Z obłędnego upału wjechaliśmy do wnętrza z powietrzem o temperaturze 12 stopni. To ten moment, kiedy narzuca się na siebie coś ciepłego. Pierwszy przystanek przy ogromnych beczkach z dojrzewającym winem. Średnica beczki to ok. 3 m. Wino leżakuje tutaj dwa lata, zanim trafi do butelek.

Produkcja szampana
Co ciekawe, w Cricovej wytwarza się szampana wg tej samej receptury co w Szampanii, jednak ze względu na obostrzenia związane z używaniem tej nazwy trunku, tutaj używa się określenia „wino musujące”. Cała fabryka zlokalizowana jest pod ziemią. Część procedur przeprowadzana jest ręcznie, część maszynowo.
To, co widzicie na poniższym zdjęciu to butelki ustawione na stojakach szyjką do dołu i przekręcane ręcznie co drugi dzień dokładnie o 45 stopni. Wszystko po to, aby cały osad zebrał się w szyjce. Szyjkę następnie zamraża się w ciekłym azocie i usuwa cały osad w postaci zamarzniętej bryłki. Następnie taka butelka trafia na mechaniczną linię produkcyjną.

Kolekcje win
W piwnicach Cricova panują idealne warunki do przechowywania wina. 12-14°C i wilgotność powietrza na poziomie 80%. A co najważniejsze, parametry te są stałe, niezależne od pory roku i warunków panujących na zewnątrz. Dlatego wiele osób decyduje się na przechowywanie swoich kolekcji win właśnie tutaj.
Najstarsza i jednocześnie najcenniejsza kolekcja należy do Hermana Göringa. Od czasu do czasu winiarnia sprzedaje jakąś butelkę z tej kolekcji. Osiągają one niewyobrażalne ceny.
W piwnicach Cricovy swoje kolekcje win przechowują takie postaci jak Angela Merkel, Władimir Putin, Jose Manuel Barroso czy Donald Tusk. Co ciekawe, każdy może przechować tutaj swoje wina i nie jest to wcale bardzo drogie. Całkowity koszt to 1,5 $ za butelkę za rok.

Degustacja
Jak już wspomniałam, Cricova to nie tylko magazyn i fabryka win. To także ekskluzywne miejsce spotkań elit – polityków, dyplomatów, delegacji zagranicznych. Służy temu kilka pięknie urządzonych sal konferencyjnych.
To w jednej z nich, na końcowym etapie wycieczki odbywa się degustacja. My trafiliśmy na taką z siedmioma rodzajami wina – dwoma musującymi, dwoma białymi, różowym i dwoma czerwonymi. I sami nie wiemy, czy to efekt tego miejsca, czy sposób poprowadzenia degustacji i wyjaśnienie na co zwracać uwagę, czy po prostu jakość trunku, ale to było najlepsze wino jakie obydwoje dotąd piliśmy.

Informacje praktyczne
Cena zwiedzania bez degustacji: 275 MDL (czyli ok. 55 zł)
Cena zwiedzania z degustacją 4 win: 360 MDL (72 zł)
Cena zwiedzania z degustacją 7 win: 500 MDL (100 zł)
Ponieważ zainteresowanie zwiedzaniem winiarni jest dość duże, szczególnie w sezonie, trzeba rezerwować miejsca. Nam pomógł w tym właściciel hostelu, po prostu sam zadzwonił w naszym imieniu i zarezerwował wycieczkę. Namiary na hostel znajdziecie w poprzednim artykule o Mołdawii.
Warto też zarezerwować miejsca w busiku obwożącym turystów po piwnicach. Jeśli okaże się, że miejsc w busiku już nie ma, wtedy winiarnię zwiedza się własnym samochodem, poruszając się za busikiem.
Spodobał Ci się ten tekst? Zobacz pozostałe wpisy dotyczące Rumunii i Mołdawii.
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści.
4.
Cricova. Podziemne miasto win i szampanów
łatwo tam dojechać z Kiszyniowa, tak na jednodniową wycieczkę czy lepiej może czegoś zorganizowanego sobie poszukac?
Kami, w jeden dzień objedziesz i Cricovą i Stare Orhei. Jeśli zdecydujesz się nocować tam gdzie my, właściciel Ci wszystko wyjaśni. On ma rozkład jazdy w głowie 😉
My przyjechaliśmy do Cricovy w niedzielę i jakże się zdziwiliśmy, że jedna z największych atrakcji Mołdawii jest nieczynna w niedzielę… Mam nadzieję, że to się zmieniło, bo to było dawno temu 🙂
Oni często mają zamknięte. Dlatego właśnie trzeba rezerwować. Jak zaklepiesz, to masz pewność, że będzie otwarte
Hej,
a dlaczego te butelki obracane są ręcznie? Na zdjęciu pewnie widać tylko niewielką ich ilość, więc wydaje się, że to dużo roboty prawda?
pozdrawiam
Kiedyś cała część wschodnia była zaopatrywana w wina mołdawskie, które wszyscy sobie chwalili (co prawda, wtedy kultura picia wina była na dość niskim poziomie). Potem rynek się otworzył na wina zagraniczne, i wina mołdawskie trochę zostały zepchnięte na drugi plan. Cieszę się, że wracają do łask.
Bardzo ciekawi mnie jakość tych win oraz wskazówki, dzięki którym wiecie jak trzeba próbować wina i na co zwracać uwagę 😉
Marzę żeby odwiedzić kiedyś winiarnię, a Ty mnie do tego jeszcze bardziej zachęciłeś!
Ciekawa jestem jak smakuje mołdawskie wino musujące, jak do tej pory dla mnei lepsze od jakiegokolwiek szampana jest włoskie prosecco. Ale chciałabym spróbować mołdawskich „bąbelków”.
200 km korytarzy pełnych wina… raj! 😀
W sumie to ja się zastanawiam… Czy w Mołdawii jest coś bardziej interesującego od win? 😀 Może chodzi o to, żeby się napić i kraj od razu wydaje się ciekawszy…? 😀
Wioski, ludzie, historie… dla mnie to jest znacznie bardziej interesujące. Ale bez znajomości języka rosyjskiego ciężko tam się dogadać.
Hm… ciekawi mnie jakość tych win 🙂
Dzięki Wam, zdecydowaliśmy się na urlop w Bułgarii, jadąć przez Rumunię i Mołdawię. Szczerze , nie możemy doczekać się sierpnia 🙂 Cricova jest w planach 🙂 Pozdrawiamy i dziękujemy za bardzo dobry przekaz.
To ja Wam dziękuję! Za ten komentarz. To bardzo budujące wiedzieć, że nasze doświadczenia komuś się przydają 🙂 Udanego urlopu!
Witam wszystkich. Byłem w Cricovej tydzień temu. Naprawdę warto ja zobaczyć. Natomiast jest dość droga jak na ich warunki bo bilet z poczęstunkiem jednego wina kosztuje ok. 100 zł. Ale warto.