skip to Main Content
Co zobaczyć w Mołdawii - Kiszyniów

Mołdawia to takie polepione państwo. Częściowo zajęte jest przez Republikę Naddniestrzańską, która teoretycznie znajduje się w granicach Mołdawii, aczkolwiek sami mieszkańcy Kiszyniowa przyznają, że nie traktują już tego skrawka terenu ani jego mieszkańców jako część Mołdawii. Inna część kraju została natomiast wydzielona dla Gagauzów, którzy utworzyli tam swoją autonomię. Pozostała część jest biedna, co widać szczególnie wyraźnie jadąc przez wioski. Tutaj, częściej niż w Rumunii na ulicach spotyka się wozy zaprzężone w osły i konie. Tutaj ludzie ubierają się inaczej, skromniej. I częściej zaopatrują się na bazarach niż w marketach. A sama stolica? No cóż, nie imponuje, nie zachwyca, nie ma starówki. Trochę przypomina Warszawę – jest równie polepiona co całe państwo, ale w znacznie większym stopniu niż nasza stolica.

Kiszyniów

Przed wyjazdem spotkałam się z opinią, że do Kiszyniowa właściwie nie ma po co jechać. Jeśli ktoś jedzie tam z myślą o pięknych zabytkach, to rzeczywiście może się rozczarować. Miasto niemal w całości zostało zniszczone w trakcie II Wojny Światowej. Do Kiszyniowa jedzie się jednak nie dla zabytków, lecz dla klimatu. To trochę jak podróż w czasie do Polski, którą ja pamiętam z wczesnego dzieciństwa. Babuszki w chustkach na głowach objuczone torbami pełnymi zakupów, postkomunizm dający o sobie znać na każdym kroku i nieśmiałe objawy tęsknoty za zachodnią kulturą w postaci kolorowych knajpek. Tam panowie ustępują miejsca kobiecie w autobusie i nie jest to nic nadzwyczajnego, ot zwykła rzecz, na którą zapewne tylko ja zwróciłam uwagę. Tam samochód parkuje się na prawym pasie, na włączonych światłach awaryjnych i nikt nie reaguje, nawet jeśli kolejka takich „zepsutych” pojazdów liczy kilkanaście sztuk i skutecznie utrudnia ruch. Tam ciągle dzwoni się z budek telefonicznych i jeździ trolejbusami. Tam ciągle obowiązuje ostra selekcja przy wejściu do klubów. Tam wreszcie opłaca się pić lokalne wino w knajpie, a kwas chlebowy najlepiej smakuje kupiony na ulicy – prosto z beczki.

Kiszyniów, budki telefoniczne

Bałagan w mojej powyższej wypowiedzi świetnie koresponduje z bałaganem architektonicznym, który panuje w Kiszyniowie. Przechadzając się uliczkami stolicy, ma się wrażenie, że do budowy osiedli użyto tego, co akurat było pod ręką lub co udało się zdobyć. Po jakimś czasie przestaje dziwić fakt, że w bloku mieszkalnym potrafi być kilka różnych typów okien, a jego mieszkańcy pozwalają sobie na ewidentną samowolkę budowlaną zamurowując balkony i dodając tym samym dodatkowe dwa metry kwadratowe do metrażu mieszkania. Po jakimś czasie przestaje się także znajdować podobieństwa z Warszawą, bo nasza stolica nie dorasta do pięt temu okazowi patchworku architektonicznego.

Kiszyniów - architektura mieszkalna

W Kiszyniowie większość osób robi zakupy na ogromnym targu. Warto tam pójść, bo to też element lokalnego folkloru. Można na nim dostać wszystko – począwszy od artykułów spożywczych, poprzez wszelkie środki chemiczne, odzież, elektronikę, na towarach luksusowych kończąc. Tutaj kupuje się np. laptopy, a nawet elektronikę z literką „i” na początku nazwy. Zachęcam do tego, aby usiąść gdzieś z boku na schodach i poobserwować ludzi. A pojawiają się tam przedstawiciele wszystkich warstw społecznych.

Kiszyniów - co warto zobaczyć w Mołdawii

Z wszechobecną biedą, niedokończonymi inwestycjami porzuconymi wiele lat temu, odrapanymi budynkami, sąsiadują ogromne budynki rządowe. Piękne i luksusowe. Wielkość parlamentu naprawdę robi wrażenie. Nie mniejsze wrażenie robi bezpośrednie sąsiedztwo – porzucony betonowy szkielet biurowca po jednej stronie, a po drugiej ruina dawnej pływalni. Po drugiej stronie ulicy stoi natomiast pałac prezydencki, zupełnie niepasujący do architektury Kiszyniowa, który mocno ucierpiał w twitterowej rewolucji w 2009 roku. Aktualnie ogrodzony jest płotem z blachy falistej i strzeżony przez policję. To ten budynek ze zdjęcia poniżej.

Pałac prezydencki w Kiszyniowie

W zasadzie, aby zakosztować architektury Kiszyniowa, wystarczy przespacerować się ulicą Bulevardul Stefan cel Mare. Tam stoją wszystkie najważniejsze obiekty. Jeśli interesujecie się literaturą, można dodatkowo poszukać domu Puszkina. Słyszeliśmy także, że warto odwiedzić tamtejsze Muzeum Etnograficzne.

Kiszyniów, co warto zobaczyć

Kiszyniów stanowi także świetną bazę wypadową – można tutaj zostawić samochód i wybrać się autobusem do drugiej co do wielkości winnicy świata – Cricova oraz do Starego Orhei. Miasto jest dobrze skomunikowane z atrakcjami turystycznymi w okolicy.

Największe winnice świata

Gdybym zapytała się Ciebie o kraj, w którym zlokalizowane są największe winnice świata, co byś odpowiedział? Grecja, Francja, Włochy, USA? Dwie największe piwnice winne świata znajdują się w niewielkim oddaleniu od Kiszyniowa. Długość korytarzy tej największej, Milestii Mici, wynosi ok. 200 km. Druga co do wielkości zlokalizowana jest w miejscowości Cricova. Obydwa obiekty to swoiste podziemne miasta, z ponazywanymi ulicami, skrzyżowaniami, przejściami dla pieszych. Nic więc dziwnego, że zwiedza się je samochodem lub specjalnym pojazdem – kolejką elektryczną. To udogodnienie jest jednak dostępne tylko w winnicy Cricova. Jeśli więc planujesz zostawić samochód w Kiszyniowie i pojechać na zwiedzanie i degustację autobusem, jedź do winnicy Cricova. O tym miejscu będę jeszcze pisać szerzej.

Największe winnice świata - Cricova. Co zobaczyć będąc w Kiszyniowie

Stare Orhei. Klasztor wykuty w skale

Niewielka miejscowość położona ok. 60 km od Kiszyniowa, Stare Orhei, słynie z kompleksu klasztornego w całości wykutego w skale. W tym momencie jest to już właściwie tylko pozostałość po klasztorze, zamieszkuje go w tym momencie zaledwie kilku zakonników. Kiedyś jednak to miejsce tętniło życiem, a właściwie nie tyle życiem co modlitwą. Kompleks składa się głównie z pustelni i świątyń, które od średniowiecza były własnoręcznie wykuwane przez zakonników. Pod kamiennym krzyżem znajduje się skalna cerkiew. Wejścia do niej należy szukać przy dzwonnicy. Cerkwi pilnuje stary brodaty mnich prowadzący przy okazji kramik z pamiątkami w jej wnętrzu.

Stare Orhei - klasztor wykuty w skale
Stare Orhei - klasztor wykuty w skale

Po lewej dzwonnica, po prawej kamienny krzyż. Pod nimi znajduje się skalna cerkiew.

Informacje praktyczne

Noclegi w Kiszyniowie

hostel kiszyniów noclegi

Opcja niskobudżetowa – Amazing Ionika Hostel

Cena za os/noc: od 20 zł
Lokalizacja: Strada Mihail Kogalniceanu 62/8 (ścisłe centrum)
Sprawdź i zarezerwuj: klik

Opcja ekonomiczna – Pensjonat Home Sweet Home

Cena za os/noc: od 60 zł
Lokalizacja: Nadejda Russo 12 (centrum miasta)
Sprawdź i zarezerwuj: klik

Hotel Kiszyniów Aparthotel

Opcja ekskluzywna – Aparthotel

Cena za os/noc: od 120 zł
Lokalizacja: Grigore Vieru Street 17 (centrum miasta)
Sprawdź i zarezerwuj: klik

Gdzie jeść w Kiszyniowie

O tym, co zjeść pisałam już w poście Co zjeść w Rumunii. Kuchnia mołdawska oferuje to samo co kuchnia rumuńska, więc można posłużyć się tą ściągawką. Miejsce, gdzie można dobrze i tanio zjeść, polecił nam właściciel hostelu. I nie żałujemy, że skorzystaliśmy z jego rady. Warto pójść do jednego z lokali sieci La Placinte. Zapewniam, będziecie zachwyceni.

Spodobał Ci się ten tekst? Zobacz pozostałe wpisy dotyczące Mołdawii i Rumunii.
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści.

Rumunia i Mołdawia
1. Polskie wioski w Rumunii. Kaczyka
2. Kuchnia rumuńska na językach, czyli co zjeść będąc w Rumunii
3. Kiszyniów, największe winnice świata i klasztor wykuty w skale
4. Cricova. Podziemne miasto win i szampanów
5. Mołdawia. W gościnie u Gagauzów
6. Do Rumunii nad Morze Czarne
7. Rumunia jest piękna! 5 najpiękniejszych i najciekawszych miast
8. Góry Bucegi – najbardziej zagadkowe góry Europy. Jakie skrywają tajemnice?
9. Atrakcje turystyczne, dla których warto pojechać do Rumunii

Ten wpis ma 16 komentarzy

  1. A ja akurat z tych, co do Kiszyniowa wybraliby się choć jutro! Swoją drogą, serio, planuję Mołdawię na przyszły rok, więc będę zaglądać!

  2. Twój wpis spodobał mi się już w momencie jak przeczytałam, że spotkałeś się z opinią, że Kiszyniów to może nie najlepsze miejsce na wyjazd. Szczerze mówiąc męczą mnie takie opinie na blogach podróżniczych, że nie warto gdzieś jechać, albo że nie ma nic ciekawego w pewnych miejscach. Zakładam, że jeśli ktoś lubi podróżować to nie tylko dla pięknych widoków, ale szuka czegoś więcej i moim zdaniem w każdym miejscu uda się znaleźć coś interesującego:) Wszystko zależy od naszego podejścia, tak trzymaj!

  3. Jestesmy zainteresowani roznymi poradami odnosnie Kiszyniowa i Moldawi. Wybieramy sie tam pod koniec marca. Chcemy tez zrobic wypad do Odessy pociagiem. Pozdro.

    1. Też nam się marzył skok w bok do Odessy, ale to by oznaczało przejazd samochodem przez Republikę Naddniestrzańską, na co się nie odważyliśmy. Opcja z pociągiem jest chyba najlepszym pomysłem, więc jeśli tylko dysponujecie czasem, to tak tak i jeszcze raz tak! Dajcie znać po powrocie jak było 🙂

      1. Byłem😀 Z Kiszyniowa do Odessy pojechałem motorem. Na granicy z Naddniestrze opłaciłem wizę i po problemie. Dość długo to trwało ale wszyscy bardzo życzliwi. W Tyraspolu trochę się zaplątałem. Podpytywałem ludzi jak jechać do Odessy (co pytanie inny kierunek) każdy miał inny pomysł jak jechać. W pewnym momencie podjechał do mnie milicjant i kazał jechać za sobą. Z lekką obawą pojechałem za nim mając niecne zamiary aby uciec. On tymczasem po 10 min zatrzymał się, wysiadł z samochodu i ręką pokazał kierunek – Odessa. Nie wiem skąd wiedział gdzie chcę jechać. Do Odessy naprawdę warto zboczyć. 😎

        1. Świetnie! Gratuluję udanej wyprawy i dziękuję za ten komentarz. Odessa od dłuższego czasu jest na naszej liście miejsc do odwiedzenia i pewnie prędzej czy później się tam wybierzemy. Niewykluczone, że przy okazji ponownej podróży do Mołdawii

  4. Dwa dni temu wróciłam z Mołdawii 🙂 Przyznam, że to interesujące miejsce, zupełnie inny świat 🙂 Aczkolwiek ma swój urok 🙂 Pozdrawiam

  5. A ja właśnie wczoraj wróciłam z Kiszyniowa i chcę bardzo podziękować za ten wpis na blogu, bo bardzo mi pomógł. Jeśli ktoś chce zwiedzić miasto i okolice, to polecam również już tam na miejscu w Kiszyniowie zajrzeć do nowo otwartego Moldova Tourist Information Center https://www.facebook.com/MoldovaHoliday/ – tam przemiłe panie pomogą i wyposażą w foldery o Mołdawii.

  6. Wspaniały opis i zarazem przewodnik. Chętnie wybrałbym się do Mołdawii – Kiszyniowa, ale trochę odstrasza mnie podróż własnym samochodem przez Ukrainę, no i mój wiek (70+), ale samolotem chyba dałbym radę. chciałbym sprawdzić połączenia z Polski i lokalne ceny taxi. Ceny hoteli już poznałem z opisu.

  7. Pozdrawiam z Kiszyniowa. Jest niezwykle. Trochę jak podróż w czasie. Mnóstwo kontrastów. Na bazarze można zamieszkać i obserwować. No, ale po to przecież włóczymy się po świecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top