To już ostatni wpis dotyczący naszej wakacyjnej podróży po Rumunii i Mołdawii. Tym razem nie…

Podczas naszej wycieczki samochodowej po Rumunii odwiedziliśmy wiele miast. Większość wspomnień zlewa się jednak i miesza ze sobą. W głowie zostają tylko te miejsca, które z jakiegoś powodu wywarły na nas wrażenie. I pięć miast, które zapamiętamy na długo.
1. Bukareszt
Podobno stolicę Rumunii albo się kocha albo nienawidzi. Jest specyficzna. Megalomańskie zapędy Ceaușescu mieszają się tutaj z nowoczesnością. Z jednej strony czuć pociąg do Europy, z drugiej oddech Rosji na karku. Żeby się w tym wszystkim nie pogubić, najlepiej chyba podejść do odkrywania zakamarków Bukaresztu z dużą dozą ironii i humoru.
Bukareszt zwany jest Paryżem wschodu lub małym Paryżem. Niektórzy idą o krok dalej i nazywają Paryż dużym Bukaresztem. Skąd podobieństwo tych dwóch, tak bardzo oddalonych od siebie metropolii? Z wyobraźni wielkiego rumuńskiego dyktatora. Po II Wojnie Światowej, kiedy Rumunia pogrążona była w głębokim kryzysie, kiedy jej mieszkańcom brakowało nie tylko jedzenia, ale także wody i prądu, wielki Caucescu postanowił wybudować stolicę jakiej świat jeszcze nie widział. Największą. Najpiękniejszą. Najbogatszą. Zaczął od researchu. Który budynek był wtedy największy na świecie? Pentagon. Wybrał więc projekt budynku, który był większy od Pentagonu! Do budowy tego ośrodka władzy wykorzystano najlepsze i najdroższe materiały budowlane. Założenie było również takie, aby wszystkie materiały pochodziły z Rumunii. Prowadzić do niego miała aleja reprezentacyjna. Która aleja była największa na świecie? Pola Elizejskie w Paryżu. Zarządził więc wybudowanie bulwaru szerszego, dłuższego i piękniejszego od Pól Elizejskich. Po dziś dzień ten przepych robi wrażenie. Zapatrywanie się na trendy francuskie przejawiają się nie tylko w Bulwarze Unirii, ale są dostrzegalne w wielu innych elementach architektury miasta.
Starówka nie rzuca na kolana. W dużej mierze została wyburzona celem wybudowania Parlamentu i bulwaru. To co pozostało stanowi tło dla licznych kawiarenek i barów. W Bukareszcie, podobnie jak we Lwowie, warto zaglądać w mniej rzucające się w oczy zakamarki, bramy i podwórka, gdyż kryje się tam wiele ciekawych, ukrytych knajpek tylko dla wtajemniczonych. A z tych jawnych, za sugestią lokalsów, polecamy kultową Caru cu bere (jeśli masz legitymację studencką, weź) oraz Carousel (na najwyższym piętrze słynnej księgarni).
Niewielu wie, że w Bukareszcie swoją siedzibę miał słynny Vlad Palownik. Zachowały się jeszcze ruiny Starego Dworu w samym centrum starego miasta. Tuż przy nich znajduje się cerkiew, a w jej wnętrzu cudowny obraz św. Antoniego. Co prawda cuda czyni tylko we wtorki i dotyczą one tylko ożenku lub zamążpójścia, ale nic nie stoi na przeszkodzie załatwiać inne sprawy w inne dni, a przynajmniej spróbować.
W Bukareszcie wiele jest architektonicznych, kulturowych i historycznych absurdów. Aby je poznać, warto wybrać się na spacer z przewodnikiem. Przez cały rok funkcjonuje free walking tour, czyli wędrówka z przewodnikiem za dobrowolną symboliczną opłatę w formie napiwku. Wycieczki oprowadzane są dwa razy dziennie, o 10:30 i o 18:00. Start pod starym zegarem, przy fontannie na Bulwarze Unirii. Szczegóły znajdziecie na stronie: bucharest.walkaboutfreetours.com
Polecane noclegi w Bukareszcie:
- Unirii Boulevard Apartment, od 50 zł/os
- Decebal Boulevard Apartment, od 50 zł/os
- First Hostel Bucharest, od 34 zł/os w dormitorium

2. Brasov (Braszów)
Zaryzykuję i powiem to. Braszów jest najpiękniejszym, najbardziej zadbanym i najbardziej urzekającym miastem w Rumunii. Leży zaledwie ok. 170 km na północ od Bukaresztu, jest z nim świetnie skomunikowany, więc jeśli wybierasz się do stolicy, warto wybrać się także tam.
Zwiedzanie najlepiej zacząć od rynku – placu Sfatului, otoczonego rzędem pięknych kamienic, reprezentujących różne style architektoniczne. Na środku placu stoi XV-wieczny ratusz. W jednej z pierzei rynku, między kamienicami, znajduje się wejście do przepięknej, bogato zdobionej cerkwi. Zachęcam do spaceru kolorowymi uliczkami w okolicach rynku, do wypicia lemoniady w dawnej aptece austriackiej. A kiedy znudzi Wam się łażenie po ścisłym centrum, wybierzcie się na mury miejskie, a właściwie ich pozostałości. Zobaczcie zachowane baszty obronne. Do niektórych można wejść. Rozciąga się z nich przepiękny widok na ceglasto czerwone dachy miasteczka.
Braszów ma jeszcze jedną atrakcję. Nie, nie, nie jest to nic co byłoby największe na świecie. Tutaj megalomańskie zapędy Ceaușescu nie dotarły. Wprost przeciwnie. Braszów szczyci się najwęższą ulicą świata. Ulica jest w rzeczywistości przejściem między kamienicami, ale wyjątkowym. Ma swoją urzędową nazwę. Eh ten marketing miejsc…
Wybierzcie się także na cytadelę. Niemożność wejścia do środka zrekompensowały nam przepiękne widoki na całe miasto i okoliczne wzgórza.
Polecane noclegi w Braszowie:
- Pensiunea Riunione, od 50 zł/os.
- Central Residence, od 50 zł/os.
- Casa Roth Apartments, od 100 zł/os.

3. Timișoara (Timiszoara)
Chcąc świadomie zwiedzać Rumunię, powinno zacząć się właśnie od tego miejsca. Co wiecie o rewolucji z 1989 roku? O zamordowaniu Nicolae Ceaușescu? Pewnie tyle, ile my przed wyjazdem, czyli niewiele, bądź wcale. Rumunia jest państwem, w którym komunizm upadał w sposób krwawy. Rewolucja przelała wiele krwi i pochłonęła wiele ofiar. A wszystko zaczęło się od Timiszoary. To tutaj po raz pierwszy zdesperowana ludność wyszła na ulice wykrzykując „obalić Ceaușescu”. To tutaj miały miejsce pierwsze zbrodnie. Dopiero później mieszkańcy Bukaresztu, widząc co się dzieje w Timiszoarze, odważyli się wyjść na ulice.
Timiszoara patrzyła wtedy na Polskę. Traktowali Polaków jak pionierów. Skoro Polakom się udało, dlaczego im miałoby się nie udać? W Polsce obeszło się bez walk i ofiar. Dopiero teraz zaczyna wychodzić na jaw dlaczego, ale to już zupełnie inna bajka. W Rumunii było zupełnie inaczej. Ceaușescu nie chciał odejść i posuwał się do czego tylko mógł, aby stłumić bunt.
W Timiszoarze funkcjonuje prywatne muzeum rewolucji. Założone i prowadzone przez jednego z jej uczestników. W 89 roku miał ok. 35 lat. Dziś jest zmęczonym życiem mężczyzną, który jednak zawsze znajdzie czas na rozmowę z Polakami i opowiedzenie jak tam było. Tak, odczuliśmy, że jesteśmy gośćmi wyjątkowymi. Innym nie poświęcał tyle uwagi co nam. Sentyment? Dawny podziw? Zrozumieliśmy nieco później, studiując materiały w samotności. Wycinki gazet, ogłoszenia, zdjęcia. Mniej więcej 1/6 dotyczyła polskiej pomocy i wsparcia.
Fragment artykułu w Gazecie Wyborczej: Według ostatnich informacji łączna liczba ofiar walk wzrosła do 64 tys. I może rosnąć nadal, jeśli zabraknie szybkiej pomocy dla tysięcy rannych. Dowiedzieliśmy się bowiem o zaatakowaniu przez Securitate Instytutu Hematologii, gdzie wysadzono w powietrze cały zapas krwi i leków krwiopochodnych oraz zniszczono wszelki sprzęt (…) Nowe władze wydały dekret obiecujący tym spośród terrorystów, którzy się poddadzą do godziny siedemnastej normalny sąd. Pozostałym grozi kara śmierci.
Inny fragment: Pierwsza krew, która dotarła do walczącego Bukaresztu pochodziła z Polski. Samolot z tysiącem litrów tego cennego leku wystartował z Warszawy już w Wigilię, ale musiał się zatrzymać w Krakowie – powstańcy rumuńscy postawili warunek by miał on znaki rozpoznawcze LOT. Wojskowy transporter w barwach ochronnych został zatem przemalowany i w rezultacie wylądował w stolicy Rumunii już w pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Krew pochodziła z zapasów, ale następne 1000 litrów, które już też dotarły do Bukaresztu, pochodzi ze zbiórki błyskawicznie zorganizowanej w Wigilię i pierwszy dzień Świąt.

Choć tematem przewodnim naszej wizyty była właśnie rewolucja, nie myślcie, że to jedyne, co Timiszoara ma do zaoferowania. To urocze miasto, które kandyduje do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2021. To wreszcie stolica rumuńskiego browarnictwa. Jedno z najlepszych rumuńskich piw – Timisoreana jest warzone właśnie tutaj.
Polecane noclegi w Timiszoarze:
- Apartament Elena, od 70 zł/os
- City Inn Residence, od 100 zł/os
- Hostel Costel, od 40 zł/os w dormitorium

4. Sighișoara
Miasto to nazywane jest perłą Transylwanii. Niewielka, ale jakże urocza starówka przyciąga tłumy turystów. Nie ma się czemu dziwić. Uroki tego miejsca doceniła także komisja UNESCO, wpisując je na listę światowego dziedzictwa. O ile w pozostałych częściach Rumunii nie spotykaliśmy Polaków, tutaj mieliśmy wrażenie, że co druga osoba mówi po polsku. Tutaj na świat przyszedł Vlad Palownik, zwany Drakulą. Dom Włada zdaje się być Mekką turystów odwiedzających Transylwanię. Co chwilę ktoś sobie robi przy nim zdjęcia. My odpuściliśmy.
Sighisoara najpiękniej wygląda o zmroku, kiedy wszystkie najważniejsze zabytki i kamienice są pięknie podświetlone. Najistotniejszym zabytkiem jest XVI – wieczna wieża zegarowa, której zegar ponoć działa nieprzerwanie od początku istnienia po dziś dzień. Pisząc to, zaczyna działać wyobraźnia i aż chce się tam wrócić na jedno małe piwko.
W dzień warto się wybrać na zabytkowy cmentarz ewangelicki, do którego dojdziemy słynnymi zadaszonymi schodami kanoników. Nie jest to zwyczajny cmentarz, ale otwarty podręcznik historii tych ziem. Można się w niego wczytywać godzinami. Po niemiecku.
Polecane noclegi w Sighisoarze:
- Pensiune Casa Richter, od 50 zł/os
- Taschler Haus, od 120 zł/os
- Carolina House, od 70 zł/os

5. Constanța (Konstanca)
O Konstancy wspominałam już przy okazji postu o rumuńskim Morzu Czarnym. Tam było jednak dość zdawkowo, a miasto to zasługuje na lepsze potraktowanie. Starówka w Konstancy jest piękna!… choć zaniedbana. Mimo odpadającego tynku i wybitych okien doskonale jednak widać dawną świetność tego miejsca. Choć największą popularnością wśród turystów cieszy się budynek dawnego kasyna przy promenadzie, utrzymany w stylu francuskiej secesji, serce starówki leży gdzieś indziej. Jest nim Plac Owidiusza. No właśnie… przypuszczalibyście, że właśnie tutaj zmarł jeden z najwybitniejszych poetów rzymskich – Owidiusz? Kiedy staniecie na placu nazwanym jego imieniem, pomyślicie sobie pewnie – co ci z Bieguna Wschodniego chrzanili, za przeproszeniem. Jakie serce, jaka starówka? Przecież ten zlepek architektoniczny jest paskudny. Co tu podziwiać? Kiedy jednak nieco wnikliwiej podejdziecie do tego, co widzicie, zauważycie z pewnością, że w tym właśnie miejscu widać przekrój przez historię miasta i tej części Rumunii. Znajdziecie tam ślady Imperium Rzymskiego, które upodobało sobie te rejony na długi czas, usłyszycie echo epoki świetności, dostrzeżecie efekty inwazyjnej polityki słynnego dyktatora. Wisienką na torcie niech będzie dla Was Muzeum Historii, zlokalizowane w dużym budynku w centralnej części placu. Potem przespacerujcie się okolicznymi uliczkami, poszukajcie domu z lwami, Latarni Genueńskiej, wejdźcie na minaret.
Polecane noclegi w Konstancy:
- Mava Apartamente, od 90 zł/os
- Vila Flavia B&B, od 80 zł/os
- Hotel Ibis, od 60 zł/os

Spodobał Ci się ten tekst? Zobacz pozostałe wpisy z naszego urlopu w Rumunii i Mołdawii.
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści.
7.
Rumunia jest piękna! 5 najpiękniejszych i najciekawszych miast
Z Konstancą się jakoś zgodzić nie mogę – owszem budynek kasyna jest piękny, ale podobnie jak znacząca część miasta, jest w ruinie. Miasto robi trochę przytłaczające wrażenie. Może i jest ciekawe, ale piękne raczej nie. Sighișoarą jestem oczarowana, natomiast Brasov mnie do siebie jakoś nie przekonał (co pewnie jest winą/zasługą paskudnej i zimnej pogody, jaka nas tam dopadła 2 tygodnie temu). Bukareszt mężowi się podobał, mnie oprócz budynku Parlamentu oraz skansenu nie za wiele rzeczy przypadło do gustu. No ale o gustach się nie dyskutuje 😉
Cluz Napca i wiele innych przy głównych trasach. Rumunia naprawdę jest bardziej warta odwiedznia, niż Egipt
Rzeczywiście, Kluż także warto odwiedzić. A co do Egiptu, to nie wypowiem się, bo nie byłam. I nie zanosi się na zmiany w tym temacie.
Rumunię uwielbiam choć widziałam tylko pobieżnie. Dzięki Wam przekonuję się, że nic nie widziałam 😉 Piękne zdjęcia, cudne miejsca!
My jesteśmy podobnego zdania odnośnie siebie. Niby trochę zobaczyliśmy, ale chciałoby się więcej. Wielu miejsc, które chcieliśmy zobaczyć nie udało się odwiedzić tym razem, ale przynajmniej mamy po co wracać 🙂
Kilka lat temu byłam w Transylwanii i wówczas Rumunia bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Przymierzam się w tym roku do odwiedzenia Bukaresztu, ale muszę poważnie zastanowić się czy nie rozszerzyć planów o polecane przez Was miasta.
Nie zdazylam jeszcze zwiedzic tych miast co powyzej sa wypisane ale zwiedziLam Maramurest Jedno z wojewodz with rumuni I Robi na mnie wrazenie uwielbiam to work nich jak dbaja of stwoja tradycje ich kostiumy sa piekne. Cluj Napoca piekne miasto polecam takze skosztowac zupy oraz mi cii I sarmale.
Brasov to wspaniałe miejsce 🙂
Oj tak, byliśmy totalnie zauroczeni starówką
Przepiękne miejsca, co za klimat i architektura! Będę w Rumunii w kwietniu przejazdem, niestety na razie zwiedzę jedynie północną część, ale z pewnością jeszcze to nadrobię 😀
O rety, ale pięknie! Czuje się mega zachęcona, zwłaszcza, że na wschodzie jeszcze właściwie nie byłam… A powinnam wreszcie obrać nieco inny kierunek podróżowania niż zachód/ południowy zachód 😉
Ja należę do tych osób, które Bukareszt kochają 🙂 Dość często odwiedzam Rumunię i uważam, że jest na prawdę krajem wartym odwiedzenia.
W Konstancy polecam hostel Eol777, podobna atmosfera jak w bukaresztańskim Bucur’s Shelter Hostel, blisko jednej z głównych ulic.
Nam najbardziej skradła serce Sighișoara, którą mieliśmy przyjemność zwiedzić wieczorem. A nocnego widoku na miasto z campingu Villa Franka nie da się zapomnieć chociaż nie ukrywam że trafić tam po zmroku nie było łatwo 😉
Witamy Biegun Wschodni!
Bardzo ciekawe zestawienie, szkoda tylko, że my nie zwiedziliśmy jeszcze wszystkich miast z Waszej listy… Wszystko jest jednak do nadrobienia! 🙂 Z naszej strony dodalibyśmy jeszcze niezwykle klimatyczny Sybin, który gorąco polecamy!
W Sybinie byliśmy 🙂
Witam, jesteśmy świeżo po podróży do Rumunii i całkowite oczarowanie. Kraj cudowny, bajeczne krajobrazy, piękne zabytki i ludzie bardzo życzliwi. Byliśmy 12 dni, ale zwiedziliśmy wiele miejsc – można powiedzieć ciągle w drodze. Gdybym musiała wskazać jedno miejsce, to zdecydowanie Sibiu skradło moje serce. Ale pozostałe miejsca Oradea, Cluj Napoca, Braszow ,Sighisoara, Sapanta, Barsana , również zapamiętamy na długo.Ciekawostką były też wulkany błotne w okolicy Buzau.Bajeczne widoki na trasach górskich – niezapomniana Transalpina i Transfogarska. Rumunii trochę narwani, bardzo spontaniczni, ale zawsze pomocni. Trochę problemów z noclegami, bo „towarzyszyły” nam różne festiwale, ale należy pytać zwykłych ludzi na ulicy, zawsze dadzą wskazówki. No i oczywiście wspaniała kuchnia, warto spróbować , szczególnie polecam deser PAPANASI, niebo w buźce.Zakochaliśmy się w Rumunii, chciałabym tam wrócić, bo jeszcze wiele do zobaczenia.
Osobiście udało mi się odwiedzić Braszów, bardzo przyjemne miasteczko. Planuję jeszcze zobaczyć Bukareszt i Sighisoarę. Rumunia jest na prawdę ciekawym krajem, pełna historii, tradycji i kultury,którą warto poznać. 🙂