
Przy okazji pobytu w Jałowcówce zdecydowaliśmy się odwiedzić najmłodszy skansen w Polsce. Muszę przyznać, że nie miałam zbyt wysokich oczekiwań względem tego miejsca. Największe i najciekawsze skanseny istnieją od dziesięcioleci, sukcesywnie powiększając swoje zbiory. W posiadaniu Etnoparku Żywieckiego jest zaledwie 17 obiektów, z których zaledwie część jest wyposażona i udostępniona dla zwiedzających. Na miejscu czekało nas jednak pozytywne zaskoczenie.

Jestem zdania, że takich miejsc jak to nie tworzą chaty i antyki, tylko historie oraz ludzie, którzy je opowiadają. I w tym właśnie tkwi sedno sprawy. Nawet najlepiej wyposażony i urządzony skansen, jak np. skansen w Sanoku, staje się nudną wioską, jeśli zwiedzamy go bez zarażającego entuzjazmem przewodnika. Bo w zwiedzaniu skansenu chodzi o poznawanie kultury, zwyczajów, ich genezy. Sprzęty to tak naprawdę tylko dodatek do dobrej narracji. Skansen w Ślemieniu prezentuje elementy charakterystyczne dla regionu żywieckiego, umiejscowione chronologicznie od XIX- wiecznych po międzywojenne.


Etnopark w Ślemieniu zwiedzaliśmy w towarzystwie przesympatycznej pani przewodnik, pasjonatki, która zafundowała nam zajmującą lekcję historii. Dowiedzieliśmy się m.in. skąd wzięła się charakterystyczna dla tego regionu ornamentyka alpejsko-tyrolska, jak wielki wpływ na osadnictwo mieli bałkańscy Wołosi i co wnieśli do polskiej wsi, poznaliśmy mniej oczywiste funkcje zielarki i aptekarza, wyrafinowaną symbolikę strojów górali żywieckich i wiele innych ciekawostek związanych z życiem i pracą mieszkańców tych terenów.


W Ślemieniu zobaczycie: budynek szkoły z 1900 r (jeszcze niewyposażony), XIX-wieczny spichlerz, kompletną zagrodę chłopską z domem mieszkalnym z 1895 r., kuźnię z początku XX w., chałupę bogatego chłopa z 1911 r., dom z 1901 r., wzniesiony w stylu wołoskim, urokliwą „chałupę zielarki”, chatę z unikatowymi detalami snycerskimi wykonanymi w charakterystycznym dla tego regionu stylu alpejsko-tyrolskim, świetnie wyposażoną małomiasteczkową aptekę.


Skansen jest jeszcze młody, mało popularny. Korzystajcie więc i odwiedźcie to miejsce, zanim zaleje je fala turystów. A zapewniam, prędzej czy później to nastąpi. A tego jak się zwiedza skansen w tłumie, można doświadczyć w Sanoku ;)


I jeszcze słówko o tym jak trafiliśmy na ten skansen. Dowiedzieliśmy się o nim ze świetnego przewodnika stworzonego przez naszą koleżankę – Dzieci odkrywają Śląskie. To pozycja godna polecenia tym bardziej, że dziewczyna wydała go własnym sumptem, bez pomocy i patronażu żadnego wydawnictwa, a efekt jest naprawdę godny podziwu.
Jadę tam przy najbliższej okazji! Mój Dziadek urodził się niedaleko Żywca, więc moi przodkowie żyli pewnie właśnie w ten sposób. Na pewno skorzystam z Waszej podpowiedzi, gdy będę odwiedzać rodzinę w Beskidzie Żywieckim. 😊
Moja rodzina też ma tam korzenie, ale niestety nie znam szczegółów.
Wow! Ale tam pięknie. Gdybym miała bliżej na pewno bym odwiedziła 🙂
Uwielbiam takie miejsca, sama z chęcią bym wpadła w odwiedziny 🙂
Cudowne i bardzo refleksyjne zdjęcia 🙂 Zwłaszcza to z biurkiem <3 Piękny kawałek historii
No proszę! Mieszkam tak blisko, a nie wiedziałam nawet, że takie niesamowitości czekają na odwiedzenie. Najciemniej pod latarnią 😉
Tak, my mamy podobnie z kilkoma podkarpackimi atrakcjami. Jakoś łatwiej nam się wybrać na drugi koniec Europy niż 30-40 km od domu