W zasadzie to był nasz główny cel wyjazdu do Neapolu. I pizza oczywiście, ta słynna,…

Czy was także uczyli w szkole, że Pompeje, miasto leżące u podnóża wulkanu, zostało zalane przez lawę? Bo mnie tak, Maćka również, a i więcej osób z którymi rozmawiałam żyło w podobnym przeświadczeniu. Przypadek? Nie sądzę… Nie wiem ile musiałoby lawy wypłynąć z wulkanu, aby zdołała ona pokryć kilkumetrową warstwą duże miasto, leżące ok. 10 km od podnóży Wezuwiusza. Ciężko to sobie wyobrazić, prawda? A tym podobnych bzdur było więcej. Przeczytajcie jak było z tymi Pompejami naprawdę. A nauczycielki historii serdecznie z tego miejsca pozdrawiam i oświadczam, że nic do nich nie mam. Taki mieliśmy system, takie podręczniki, a o internecie i tanich lotach do Neapolu nikt wtedy jeszcze nie śnił.
Na zachętę odrobina słodyczy w czystej postaci ♥

Pompeje. Krótka historia małego miasteczka
Już kilkaset lat przed Chrystusem Pompeje były jednym z największych i najbardziej rozwiniętych miast Półwyspu Apenińskiego, dystansując pod tym względem nawet Rzym. Wielkie jak na tamte czasy miasto portowe (morze wówczas sięgało głębiej w ląd niż obecnie), specjalizowało się w handlu, rozrastało się i kwitło. Sielanka trwała do roku 62 naszej ery, kiedy Pompeje zostały nawiedzone przez trzęsienie ziemi i w 60% zniszczone. Siedemnaście lat później, świeżo odbudowane miasto pada ofiarą kataklizmu, którego absolutnie nikt się nie spodziewał. W 79 r.n.e., z oddalonego o kilka kilometrów wzniesienia (Pompejczycy nie mieli świadomości, że Wezuwiusz jest wulkanem) nagle w środku dnia wydobywa się kilkukilometrowy słup ognia, następnie pojawia się gęsta czarna chmura, która przysłania słońce na kilka dni. Z nieba spada deszcz rozżarzonych kamieni, które zabijają ludzi i podpalają budynki. W powietrzu unoszą się trujące gazy, ostatecznie uśmiercające tych, którym udało się znaleźć schronienie przed ogniem i wypluwanymi przez wulkan kawałkami lawy. Wkrótce miasto zostaje przysypane kilkumetrową warstwą popiołu i żużlu, która konserwuje je na wieki wieków. Dzięki zapiskom jednego z mieszkańców Pompejów znamy dziś szczegółowy przebieg katastrofy. Z zapisków innego człowieka wiemy, że wybuch był tak potężny, że chmura dymu i popiołów dotarła aż do oddalonego o 200 km Rzymu.
Prace odkrywkowe rozpoczęły się w 1748 roku i trwają po dziś dzień. Co więcej, jak dotąd odkopano niewiele ponad połowę miasta. Prawie drugie tyle ciągle spoczywa pod warstwą ziemi i czeka na swój czas.

Wszystko #takiestarożytne
W czasie II wojny światowej wykopaliska zostały zbombardowane, w dużym stopniu niszcząc starożytne miasto. Większość budynków odbudowano. Rozczarowujące jest jednak to, że nie informuje się otwarcie które obiekty są autentyczne, a które są jedynie powojenną rekonstrukcją. Podobnie jak nie informuje się, że słynne mozaiki i posągi na terenie wykopalisk to kopie, a oryginały znajdują się w Muzeum Archeologicznym w Neapolu.

Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Muzeum Archeologicznego w Neapolu
Ludzkie skamieniałości
Kolejny mit, powtarzany na lekcjach historii za naszych czasów (nie wiem jak jest teraz). Poniższe zdjęcia coś Wam przypominają, prawda? Nie nie, to nie są ciała ludzi, zakonserwowane w popiele, czy też lawie, która zalała Pompeje. Nie jest to także ludzka skamielina. Ciała ofiar kataklizmu uległy naturalnemu rozkładowi, pozostawiając po sobie pustą przestrzeń w warstwie popiołu, ziemi i kamieni. Archeolodzy wpuszczając do zastanej luki płynny gips wykonali odlew ciał, które kiedyś tam się znajdowały. Reasumując – to nie ludzie, to gipsowe figury.

Uwaga! Zebra
Zastanawialiście się kiedykolwiek, dlaczego przejścia dla pieszych maluje się we wzór pasów, z nie kratki albo kółek? Ja też nie. Pierwowzór obecnych przejść dla pieszych i skrzyżowań powstał jeszcze w czasach starożytnych. Zasada poruszania się po ulicach miast była bardzo podobna do tej, którą znamy dziś. Zwiedzając Pompeje zwróćcie uwagę na wystające ponad poziomem ulic głazy. To przejścia dla pieszych, które przy okazji pełniły funkcję progów zwalniających. Głazy ułożone w ten sposób nie blokowały ruchu wozom zaprzężonym w konie, ale zmuszały je do zmniejszenia prędkości. Nie jestem pewna, ale tak chyba narodziła się zebra.


Drogi jak w Krakowie
Przechadzając się pompejskimi uliczkami zwróćcie również uwagę na podłużne wyżłobienia w bruku, nierzadko bardzo głębokie. Choć wydaje się to być mało prawdopodobne, te bruzdy to koleiny, utworzone przez metalowe okucia kół wozów.

Pompeje miały swoich ultrasów
W Pompejach znajduje się najstarszy istniejący amfiteatr na świecie. Był on w stanie pomieścić 20 tys. osób, toteż na widowiska przyjeżdżali także ludzie spoza Pompejów. Co ciekawe, regularnie odbywały się tam burdy między widownią pochodzącą z różnych miejscowości i dlatego właśnie, wiedząc o pewnych antagonizmach w lokalnym społeczeństwie, zdecydowano się zbudować amfiteatr na obrzeżach miasta – aby powtarzające się walki „kiboli” nie zakłócały spokoju mieszkańców.

Reklama w przestrzeni miejskiej
Czy was tak samo jak nas irytują reklamy w przestrzeni publicznej? Idąc w kierunku amfiteatru, trafiliśmy w pewnym momencie na szereg budynków z napisami na elewacjach, o różnych kolorach i różnym kroju liter. Nie mamy pewności czym dokładnie są te napisy, pozostaje nam się domyślać, że mogła to być reklama np. zakładu rzemieślniczego znajdującego się w tym budynku. Paradoks polega na tym, że my, przeciwnicy reklam na ulicach, staliśmy wpatrzeni w to z oczami jak u bohaterów mangi, mrucząc pod nosem 'ale to fajne’.


Nierząd nasz powszedni
Pomyślelibyście, że w Pompejach było kilkadziesiąt domów publicznych? Usługi kosztowały równowartość od dwóch do czterech lampek taniego włoskiego wina, a nierząd uprawiało się powszechnie. Odwiedziliśmy jeden z nich. Maleńka kamieniczka, mieszcząca 4 pokoiki o powierzchni nie przekraczającej 3m kw., w każdym kamienne łoże i stosowne malowidła na ścianach. Każdy pokoik oddzielony od reszty zasłonką. A na pięterku mieszkanie właściciela i nierządnic. Co tam się musiało dziać…

To jeszcze nie koniec opowieści o Pompejach. Przejdź do artykułu o tym co zobaczyć w Pompejach. Podpowiadam tam także jak zwiedzać starożytne miasto i dodatkowo dorzucam garść praktycznych informacji.
Ale superanckie zdjęcia! 🙂 Mega fajny wpis.
Moze nie mowi sie, ktore budynki sa autentyczne, a ktore sa rekonstrukcja po to, by turysta rozmarzyl sie, puscil wodze wyobrazni, poczul sie jak w starozytnych czasach. A to na pewno lepiej sprzedaje…. bo gdbyby okazalo sie ze autentyczne sa tylko 3 cegly na krzyz, moze cale to miejsce stalo by sie duzo mniej fascynujace i w rezultacie duzo mniej oplacalne. Smutna prawda. Pieniadz rzadzi swiatem. Pozdrawiam serdecznie Beata
Owszem mnie też uczono o wersji z zalaniem miasta lawą, heh. Kiedyś jednak doczytałam się prawdy, ale o skamieniałych ludziach to dowiaduję się od Ciebie. W Pompejach byłam mając chyba 14 lat, a tym wpisem przypomniałaś mi o nich. 🙂
Dawno nie czytałyśmy w internecie tak ciekawego i wyczerpującego temat artykułu. Mnóstwo faktów, lekki język i piękne zdjęcia. Utrzymujcie ten poziom, bo warto. Oby tak dalej Kochani! Uściski xoxo
Na pewno jest to niesamowite miejsce do zobaczenia. Mocna dawka historii.
Mnie chyba nie uczyli o lawie, ale coś z pyłem mi się kojarzy 😀 To już bliżej prawdy, bo z tego co piszecie miasto po prostu zostało zasypane, ale i tak nie znałam tej historii tak dokładnie. Albo po prostu już zapomniałam, to czego kiedyś się uczyłam 🙂
Mnóstwo ciekawostek! Pompeje wciąż skrywają w sobie wiele tajemnic. A teoria z zebrą bardzo mi się podoba, mogłaby być prawdziwa 🙂
Dzięki za ten wpis, w przeciwnym razie żyłabym do dziś w mylnym przeświadczeniu 🙂 Tak naprawdę historia w szkołach jest ciągle zmieniana, ale teraz dobrze, że jest internet i takie blogi jak ten pisane z pasją i z zaangażowaniem 🙂
Rozstaw torów kolejowych to też pozostałość po koleinach na rzymskich drogach. Tyle, że w Anglii.
W mojej szkole były popioły a ława w Heraklum
Bardzo, bardzo ciekawy artykuł o Pompejach. Przejrzałam chyba 10 innych stron, na których nie było nic szczególnie interesującego, żeby w końcu trafić na Wasz tekst, który przeczytałam zaciekawieniem od deski do deski.
Dzięki! 🙂
Właśnie opracowuje (jako redaktor, nie autor) tekst o Pompejach. Więc szperam i szukam wiadomości o nich. Tak trafiłam tutaj. Ale znalazłam też m.in. taką informację, że najnowsze badania pozwalają sądzić, że ludzi Pompejach zabiła w ciągu kilku sekund temperatura, która wzrosła do 600 stopni Celsjusza. Można o tym poczytać tu:
https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1090371,Pompeje-co-kryje-zalane-lawa-miasto
https://www.polskieradio.pl/23/266/Artykul/271818,To-goraco-zabilo-Pompeje
Więc jeszcze jedno sprostowanie do „obiegowej” wiedzy. 🙂
A co do tych „zebr”, to wydaje mi się, że kiedy sama byłam w Pompejach, przewodnik mówił jakoś tak:
Te ulice służyły jako kanały czy ścieki. Spływały nimi jakieś nieczystości. Więc były niżej i miały te „zebry”, żeby nie trzeba było w tym brodzić. Ale tego akurat nie jestem pewna.
W każdym razie Pompeje to miejsce, które od lat robi na mnie ogromne wrażenie.
O! O tych „zebrach” jest trochę np. tu:
http://www.newsweek.pl/wiedza/historia/pompeje—odtworzona-zaglada-miasta,83724,1,1.html
Fajny opis czytałam przed wyjazdem. Wóciłam było fajnie i ciekawie.
Muszę sprostować fragment na temat ciał. Nie jest to do końca mit co się mówi w szkołach i jest w tym trochę racji. Nie zgodzę się ze zdaniem „Reasumując – to nie ludzie, to gipsowe figury”. Jak sami wspomnieliście masę wlano w miejsce spoczywania ciał, jednak powierzchnia była pusta – z prostego powodu – rozkładu ciał przez prawie 2000 lat. Jednak w dużej mierze zostały tam kości, a nawet całe szkielety. Zatem nie są to tylko gipsowe figury, a właśnie ludzie (ludzkie zwłoki, bo szkielety za takowe są uważane). Na tej podstawie jest znana dokładna pozycja ciała z momentu śmierci. Zwróćcie uwagę, że na jednym z Waszym zdjęć postaci leżącej po prawej stronie wystaje do połowy czaszka. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję !!!
Wybuch wcale nie był nagły, w końcu większość się uratowała. Relacje antyczne mówią o tym, że góra kryje w sobie ogień, porównania z Etną, itp. Oraz, że góra mocno dymiła przez kilka dni przed wybuchem, co było widziane nawet z dalsza niż z Pompejów.
Zatem i Wam należy się ironiczne pozdrowienie dla historyczek. Nawet internety i tanie linie Wam nie pomogły 🙂
Nie zgadzam się z tym ze wszystkie te figury ludzkie są z odlewu gipsowego…Widziałam na własne oczy ludzkie szczęki…Może nie które z tych figur są odlewami gipsowymi ale nie które to prawdziwi ludzie zastygnięci…
Małe sprostowanie . Te ,,zebry,, to nie spowalniacze ruchu jak nic innego jak ,,suche,, przejście na drugą stronę. Drogi były systematycznie zalewane . Nie było odpowiednich odpływów i kanalizacji 😊
To nie są same odlewy gipsowe ! Z tych „ odlewów „ zostały pobierane nawet próbki DNA . Wiec jak pani sobie wyobraża , ze z gipsu pobierano próbki ? 🤣
Z całego wpisu mam tylko ale do zebry. Te wystające głazy pełniły również funkcje przejścia z tego względu ze ulicami w stronę morza wylewano ludzkie odchody. Wyniesienia są również po to ażeby ludzie po tych odchodach nie chodzili 😉
Nie wszystko co podajecie tutaj jest prawdą. W wielu jak to mowicie odlewach gipsowych zachowaly sie komplete szkielety ludzkie wiec nie wszystko to gips. Pozdrawiam