skip to Main Content
Hamax Siesta Premium - fotelik odchylany z funkcją spania - test i recenzja

Jak ja tęskniłam za jazdą na rowerze! Ostatni raz kręciłam pedałami w czwartym miesiącu ciąży, sprawdzając postępy prac przy budowie szlaku Green Velo, czyli prawie dwa lata temu. I prawdę mówiąc, gdyby ktoś pół roku temu powiedział mi, że jeszcze w tym roku zabiorę dziecko na przejażdżkę rowerową, popukałabym się w czoło. Bo kiedy pomyślę o tych wszystkich wstrząsach, z którymi musi sobie poradzić mały, niedojrzały jeszcze kręgosłup, plus o zwisającej bezwładnie głowie dziecka, kiedy zaśnie, to włos mi się jeży na mojej rozczochranej. Dopiero niedawno dowiedziałam się o istnieniu fotelików odchylanych, a jest ich na rynku niewiele, zaledwie trzy lub cztery modele – Hamax Siesta i Sleepy to najpopularniejsze wśród nich. Zaczęłam czytać o sposobach amortyzacji drgań, potem trafiłam na model Hamax Siesta Premium – z dodatkową dmuchaną wyściółką i voilà – decyzja podjęta, fotelik jest u nas i od czasu do czasu wypuszczamy się z córą na krótką przejażdżkę rowerową.

Hamax Siesta Premium to jeden z nielicznych fotelików rowerowych umożliwiających odchylenie dziecka do pozycji półleżącej w momencie kiedy zaśnie, a co za tym idzie, bezpiecznych dla kręgosłupa małych dzieci.

Szczegółowy opis producenta tutaj
Ja kupiłam fotelik w tym sklepie rowerowym

Jakość 10/10
Bezpieczeństwo 10/10
Amortyzacja drgań 9/10
Łatwość montażu 6/10
Wygoda dziecka 10/10

Najważniejsze zalety fotelika Hamax Siesta Premium

♥  Odchylanie – funkcja spania

Pierwszy i najważniejszy powód, dla którego postawiłam właśnie na fotelik Hamax Siesta. Dlaczego? Ciało dziecka ma zupełnie inne proporcje niż ciało człowieka dorosłego. Podczas gdy u nas masa głowy stanowi 1/10 masy całego ciała, u takiego malucha stanowi 1/4 – dla małego dziecka głowa jest najcięższą częścią ciała. Dodatkowo, kręgosłup dopiero się rozwija, a razem z nim chrząstki, mięśnie, ścięgna – to wszystko jest jeszcze bardzo delikatne i łatwo dziecku zrobić krzywdę, nieumiejętnie się z nim obchodząc. Wyobraźcie sobie teraz, że dziecko zasypia wam na rowerze, ta bardzo ciężka głowa opada do przodu, wiotkie jeszcze mięśnie i delikatny kręgosłup nie są w stanie jej trzymać i amortyzować, szczególnie kiedy dziecko co chwilę podskakuje na nierównościach. Wyobraźcie sobie co wtedy dzieje się z karkiem… Taka jazda niesie ze sobą zagrożenie ciężkich urazów kręgosłupa. Dlatego ja zdecydowałam – albo fotelik odchylany albo żaden. Kiedy Nadia zasypia, a zdarza jej się to na niemal każdej przejażdżce, zatrzymuję się na moment, odchylam fotelik do tyłu, do pozycji półleżącej i wiem, że jest bezpieczna, a przy okazji jest jej wygodnie.

♥  Amortyzacja wstrząsów

Na rynku dostępne są trzy rodzaje fotelików rowerowych – tylne mocowane do bagażnika, tylne mocowane do ramy i przednie mocowane do ramy. Foteliki mocowane do bagażnika z marszu odrzuciłam, gdyż przenoszą absolutnie wszystkie drgania z roweru na dziecko. Mocowanie fotela do ramy roweru na stalowym wysięgniku ma tę ogromną zaletę, że pochłania większość drgań pochodzących z jazdy po nierównościach. Podczas gdy kierowca roweru jest radośnie podbijany, dziecko w foteliku się jedynie buja. Dodatkową ochronę stanowi pompowana osłona fotelika, która dodatkowo pochłania część drgań. Oczywiście do wszystkiego, a przede wszystkim do wszystkiego związanego z małym człowiekiem, trzeba podchodzić z dużą dawką zdrowego rozsądku – nie należy testować wytrzymałości fotela i dziecka na wertepach, wyboistych leśnych ścieżkach itp. Obserwowałam to jak Nadia się buja w foteliku na równej ścieżce rowerowej – można to porównać do wożenia wózkiem czy noszenia dziecka na rękach.

♥  Bezpieczeństwo

Fotelik posiada pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa, które, jeśli są dobrze wyregulowane (czyli maksymalnie napięte), całkowicie redukują niebezpieczeństwo wypadnięcia malucha. Stopy opierają się na regulowanych podnóżkach i dodatkowo są zapinane paskiem, dzięki czemu możemy mieć pewność, że po pierwsze, dziecko przyjmuje prawidłową pozycję ciała, a po drugie, w przypadku przewrotki, nóżka nie ucieknie, co mogłoby mieć tragiczne skutki. A większe dziecko nie włoży nogi w szprychy. Ciało dziecka jest chronione przez skorupę fotelika z tyłu i po bokach, co jest ważne w przypadku przewrotki.

♥  Możliwość szybkiego demontażu

W dużym uproszczeniu, cała konstrukcja składa się z trzech części – bazy mocowanej do ramy na stałe, metalowego wysięgnika i fotela. Kiedy już uporacie się z montażem i regulacją fotelika, to późniejszy demontaż (np. kiedy chcecie pojechać gdzieś rowerem bez fotelika lub przewieźć rower na dachu samochodu), jest bajecznie prosty. Wystarczy kluczykiem otworzyć zabezpieczenie i po prostu wysunąć stalowy wysięgnik razem z fotelikiem z bazy. Ponowny montaż jest równie szybki.

Dwa rowery, jeden fotelik

Jeśli posiadacie dwa rowery i obydwoje chcecie wozić malucha, wystarczy, że dokupicie drugą bazę, zamontujecie ją na drugim rowerze i możecie szybko i bezproblemowo przepinać fotelik.

Słabe strony fotelika Hamax Siesta Premium

Montaż

Teoretycznie fotelik ma uniwersalny system montażu, który powinien pasować do każdego standardowego roweru. Niby posiadam standardowy rower, ale nieźle się napociliśmy aby go zamontować zgodnie z instrukcją, a i tak nie udało się to w 100%. Zgodnie z instrukcją, pomiędzy fotelikiem a bagażnikiem powinno być ok.12 cm wolnej przestrzeni. U mnie nie ma, gdyż bagażnik jest specyficzny i w dodatku zintegrowany z innym osprzętem. Z powodu budowy roweru wyżej nie da się go zamontować, więc jeżdżę tak, mając świadomość, że brakuje tych kilku centymetrów przestrzeni i w razie jakiejś solidniejszej nierówności dziecko może ją poczuć – jeżdżę wolniej, uważam bardziej. I planuję przebudowę roweru tak, aby w przyszłości bez obaw wozić małą nawet po gruntowych ścieżkach.

–  Śruby

Śruby mocujące stalowy wysięgnik do bazy lubią się po jeździe lekko poluzować (mniej więcej o pół obrotu). Dlatego klucz imbusowy trzeba mieć zawsze przy sobie i co jakiś czas śruby te dokręcać. Nawet producent zwraca na to uwagę w instrukcji użytkowania.

O czym warto pamiętać

  • Fizjoterapeuci są zgodni, że dziecka nie powinno się przewozić na rowerze do drugiego roku życia. Niektórzy sugerują nawet, aby wstrzymać się z tym do trzeciego roku. Ma to związek ze słabo jeszcze rozwiniętym układem chrzęstno – kostnym, który nie jest jeszcze zdolny amortyzować wstrząsów i drgań z roweru, co z kolei może mieć tragiczne w skutkach konsekwencje w postaci uszkodzeń kręgosłupa. Wiadomo jednak, że foteliki są różne, drogi są różne i różnie po nich jeździmy. Producent zezwala na przewóz w tym foteliku dzieci, które skończyły 9 miesięcy i siedzą stabilnie aż do osiągnięcia przez nie wagi 22 kg (czyli mniej więcej 4 roku życia). Decyzję od kiedy i jak wozić dziecko w foteliku rowerowym, każdy rodzić musi podjąć sam.
  • Dzieci zawsze wozimy w prawidłowo zapiętych kaskach. Kask nie ma prawa przesuwać się po główce, musi być na niej umocowany stabilnie – kiedy poruszamy kaskiem, ma się ruszać cała głowa.
  • Zawsze trzeba mieć przy sobie klucz imbusowy i wyrobić sobie nawyk dokręcania śrub przy bazie fotelika przed każdą przejażdżką.
  • Przed przystąpieniem do montażu fotelika należy przeczytać instrukcję. Niby wszystko jest proste i logiczne, ale występują pewne istotne niuanse, o których trzeba wiedzieć – jak np. ta dwunastocentymetrowa przestrzeń między fotelikiem i bagażnikiem, o której pisałam wyżej albo mocowanie fotelika maksymalnie 10 cm za osią tylnego koła.
  • Jeśli chcecie montować fotelik samodzielnie, kupcie go przez internet. Niby powinien pasować do wszystkich standardowych rowerów, ale po przejściach z moim nie mam co do tego stuprocentowej pewności. Kupując przez internet można dokonać zwrotu, a sklep stacjonarny nie musi takiego zwrotu przyjąć.
  • Fotelik z kilkunastokilogramowym dzieckiem, zamontowany dość wysoko, odczuwalnie zmienia położenie środka ciężkości. Jeździ się trudniej, wymaga to więcej wysiłku i wzmożonej koncentracji.
  • Nigdy nie stawiajcie roweru z dzieckiem opartego na podpórce lub o cokolwiek innego (ścianę, drzewo). Jeśli chcecie na chwilę odstawić rower, wyjmijcie najpierw dziecko.
Hamax Siesta Premium - fotelik odchylany z funkcją spania - test i recenzja
Hamax Siesta Premium - fotelik odchylany z funkcją spania - test i recenzja
Hamax Siesta Premium - fotelik odchylany z funkcją spania - test i recenzja

Ten wpis ma 17 komentarzy

  1. Ja uważam Hamaxy za foteliki bardzo przereklamowane. W ich przypadku płaci się głównie za markę. Ja mam fotelik Polisport posiadający wszytko o czym piszesz poza pompowaną osłoną, ale za to z lepiej obudowanymi bokami fotela, dzięki którym dziecko trzyma ręce w foteliku co w razie upadku chroni przed złamaniami. Polisport jest znacznie tanszy niż Siesta a równie dobry jak nie lepszy tylko że mniej rozreklamowany.

    1. Olga, poruszyłaś ważny wątek odnośnie trzymania rączek w foteliku. Testowałem Hamax Smiley, który ma podobną konstrukcję do Siesty i moja córka cały czas trzymała rączki na oparciach. Strach pomyśleć, co stałoby się podczas upadku….. Teraz poszukuję docelowego fotelika i będę zwracać na to dużą uwagę.

  2. Nie jeżdżę na rowerze zbyt często, Hania raczej woli swój trójkołowy rowerek od „dużego” roweru. Szkoda że na rynku jest tak mało modeli bardziej bezpiecznych, dobrze że jesteś świadomą Mamą i dzielisz się wiedzą z innymi 😉

  3. ha! wzięłam udział w #linkparty, a tu zupełnie przypadkiem trafiłam na super merytoryczny artykuł, którego sama faktycznie potrzebowałam: dzięki! 😀

  4. Hej,
    wydaje mi się, że zdanie „Fizjoterapeuci są zgodni, że dziecka nie powinno się przewozić na rowerze do drugiego roku życia. ” nie jest do końca prawdą – zdania są różne, nie zapominajmy też o tym, że są przyczepki, w których dziecko zachowuje się inaczej niż w foteliku i odbiera zupełnie inaczej trasę (drgania, wstrząsy itp.)

    Pozdrawiam,
    Sebastian

    1. Sebastian, czy mógłbyś rozwinąć myśl? Ten artykuł dotyczy fotelika, nie przyczepki. Zgodzę się, że przyczepki to inna bajka – tam można zainstalować specjalne hamaczki, które istotnie minimalizują drgania. Ale to zdanie dotyczy konkretnie fotelika i przewożenia NA rowerze. Czy dysponujesz jakimiś badaniami, wypowiedziami eksperckimi etc, potwierdzającymi, że wożenie dziecka poniżej 2 roku życia w foteliku na rowerze jest bezpieczne?

      1. Cześć,
        badań nie znalazłem nigdzie (niestety, a szukałem sporo), a zdania fizjoterapeutów i ortopedów są różne – jedni twierdzą, że 1,5 roku, inni, że 2 a inni mówią jeszcze o 3 latach… Te konkretniejsze wypowiedzi poza wiekiem wskazują czynniki jakie są istotne, które trzeba brać pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o wożeniu lub nie. Ważne jest raczej nie wiek a umiejętności, zdolności jakie nabywa dziecko czy też jego organizm (układ kostny). A te w różnym wieku dzieci nabywają. Ważna też nawierzchnia – inaczej jest na gładkich ddr i asfaltowych drogach a inaczej na szutrowych czy dziurawych drogach.

  5. Jeżdżę rowerem trójkołowym Tolek , do którego przeniosłem bazę ze standardowego roweru męskiego. Kilku problemów się pozbyłem . Gdy wnuka pozapinałem w foteliku to był problem z przełożeniem nogi przez wysoką ramę, na której przebiegały linki zmiany biegów i hamulca . Środek ciężkości zmieniony przez obciążony fotelik nie ułatwiał sprawy. Nauczony tym doświadczeniem ostrzegłem młodszego syna . Chcesz wozić dziecko w foteliku kup damkę . Teraz jeżdżę z wnukiem za miast bez potrzeby opierania roweru przy usadowienia go w foteliku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top