
Skąd biorą się pomysły na nasze wyjazdy? Przeważnie same nas atakują. Czasem przeczytam o jakimś ciekawym miejscu na internecie, coś mi wyskoczy na fejsie, o czymś usłyszę na Trójce. Wchodzę wtedy na mapę online i zaznaczam na niej gwiazdkę – miejsce do zobaczenia w przyszłości. Czasem szperam w internecie i w przewodnikach drukowanych w poszukiwaniu innych ciekawych miejsc w pobliżu i wkrótce pojawiają się kolejne gwiazdki, i kolejne. W pewnym momencie rozumie się samo przez się, że trzeba zorganizować wyjazd w danym kierunku. Czasem inicjatywa nie dotyczy miejsca, ale np. sposobu spędzania czasu albo tematu zainteresowań. Tak było w przypadku Bułgarii. To nie miejsce, ale właśnie typ atrakcji był punktem wyjścia dla poszukiwań.
Tym razem, wyjątkowo, nie przeczytacie relacji z podróży, nie poznacie naszych doświadczeń związanych z pobytem w nowym miejscu. Dziś chciałabym wam pokazać, jak kilka dni temu narodził się pomysł na przyszłoroczny urlop. I przyznam szczerze, że choć w tym momencie jeszcze nie wiem, w którym kierunku będzie on ewoluował, to już czuję, że narodzi się z tego coś fajnego.
Jaskinia Prohodna – jedno z najbardziej niesamowitych miejsc w Bułgarii
Mówili mi, że po urodzeniu dziecka wiele się zmieni, że życie przewróci się do góry nogami. Na początku tego nie odczuwałam. Jednak teraz, patrząc z perspektywy mamy prawie półtorarocznej, rezolutnej dziewczynki, która chyba za dużo czasu spędziła w zoo przy klatce z małpkami i teraz za wszelką cenę próbuje je naśladować, potwierdzam. Wiele się zmienia. Nigdy wcześniej nie sądziłam, że moim marzeniem urlopowym będzie moczenie tyłka i patrzenie przed siebie. Cokolwiek, gdziekolwiek, byle było w miarę cicho, nikt nie trącał mnie łokciem i żeby nie trzeba było się ruszać. I żeby woda była ciepła. To co? Może jakieś termy?
Jeśli zapytałabym was o miejsca w Europie, które warto odwiedzić, aby odpocząć w gorących źródłach, jestem pewna, co moglibyście zaproponować. Wycieczka do Islandii, granicząca z Polską Słowacja lub ewentualnie Węgry. Mi zależało jednak na znalezieniu czegoś mniej oczywistego, gdzie moglibyśmy odpocząć od rodaków, spotkać lokalnych turystów, posłuchać ich i poobserwować przy okazji regeneracyjnych kąpieli w ciepłych źródłach termalnych. Nie wiedzieć czemu wszyscy twórcy inspiracji na wypoczynek w termach pomijają Bułgarię. A okazuje się, że ten kraj ma nam o wiele więcej do zaoferowania, niż tylko Złote Piaski i przepyszne wino.
Termy – odrobina lenistwa dla każdego
Bułgaria to kraj, który wydaje się być doskonałą destynacją na dłuższe wakacje, roadtrip, romantyczny weekend lub krótki wyjazd z dzieckiem. Dlaczego? Nie brakuje tam przepięknych miejsc, w których czekają na nas piaszczyste plaże, kempingi z doskonale przystosowaną infrastrukturą, urocze miasta z wieloma zabytkami, życzliwi ludzie chętnie przyjmujący turystów z Polski, a także atrakcyjne ceny. Czego chcieć więcej?
Bułgarskie źródła termalne to coś, co z powodzeniem może być dopełnieniem wycieczki, albo – jak u nas – jej kluczową atrakcją. Mało kto wie, że Bułgaria, zaraz po Islandii znajduje się na drugim miejscu w Europie pod względem ilości źródeł mineralnych. Podobno jest ich tutaj ponad 600. My jeszcze nie wiemy, jak uzupełnimy nasze plany wyjazdowe i co przeważy – zwiedzanie, trekking, czy moczenie tyłków w ciepłych wodach pełnych minerałów, ale odkąd Nadia zaczęła chodzić, marzy mi się beztroskie lenistwo i nicnierobienie od pasa w dół w wodzie, od pasa w górę z widokiem na góry.
Leczniczy wrzątek i kojące błotko
Okazuje się, że w Bułgarii niemal w każdej części kraju znajdziecie gorące źródła, m.in. uzdrowiskowe źródła termalne, w których temperatura wody sięga ponad 100 stopni. Takie atrakcje znajdziemy m.in. w miejscowości Sapareva Banya, w której jeden z gejzerów osiąga temperaturę wody 103,8 stopnia Celsjusza.
Przy okazji wizyty tam, można odwiedzić takie miejscowości jak: Św. Konstantyn i Elena, Kjustendił, Banja, Chiflik, Bratsigovo, Chisaria czy Pomorie. Czekają w nich na turystów gorące wody mineralne, kąpiele błotne, okłady z mułu, glinki, wodorostów i torfu. Wszystkie te zabiegi posiadają właściwości przeciwzapalne i opóźniające starzenie. Dodatkowo, w niektórych uzdrowiskach woda ma właściwości wspomagające leczenie konkretnych schorzeń. Taki odpoczynek to coś dla ciała i dla ducha – odpoczywacie, regenerujecie się i leczycie w tym samym momencie.
I co? Rdzeń urlopu gotowy, chwila poszukiwań i dalszy plan tworzy się sam. A to dopiero początek, przez następnych kilka miesięcy będziemy czytać, szukać i stawiać kolejne gwiazdki na mapie. I, jak znam życie, przedłużać planowany urlop o kolejne dni.
Bułgaria jest jak poker
Mam wrażenie, że z Bułgarią (i innymi państwami południowo – wschodniej Europy) jest trochę jak z pokerem. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że do gry potrzebne są nie tylko stół i karty, lecz także wiedza, znajomość wielu różnych odmian gry i skomplikowana strategia. Jeśli czegoś nie znamy, nie jesteśmy w stanie docenić wartości i różnorodności. Dlatego właśnie do takiego urlopu przygotowujemy się kilka miesięcy wcześniej. A im dalej się posuwamy w naszych planach, tym bardziej rośnie fascynacja i ekscytacja.
Belogradchik, Bułgaria
Jaskinia Devatshka, Bułgaria
Pobitite, Bułgaria
Elenska Bazylika, Bułgaria
No właśnie, po wycieczce po mieście i kąpieli w źródłach termalnych przy okazji można się wybrać do jednego z lokalnych kasyn i zaszaleć w trochę inny sposób. Uprzedzając wasze pytania od razu przyznam się, że nie jestem wytrawnym graczem i nie mam doświadczenia w tego typu grach, ale bułgarski kurort to miejsce, które bardzo mi się kojarzy z tego typu atrakcjami. Być może jest to spowodowane krótkim pobytem nad Morzem Czarnym w Rumunii, gdzie to właśnie budynek kasyna jest największą atrakcją Konstancy. Pamiętam, że narobiliśmy sobie wtedy ochoty na szaloną noc w postkomunistycznym przybytku. Niestety, zastaliśmy drzwi zabite dechami. Może więc tym razem się uda? Swoją drogą, ciekawe, czy przed nami był tam ktoś z dwuletnim dzieckiem ;)
Kasyno (dla odmiany działające) bez problemu znajdziecie w Sofii, Warnie, Złotych Piaskach czy w graniczącym z Turcją Haskowie. Raz się żyje, trzeba spróbować! Jedyne, w co należy się zaopatrzyć, to dobry humor, trochę odwagi i jakaś kasa na start. Jeśli to jest wasz dzień, szczęście przyniesie wam kilka lewów. Jeśli nie, można wzbogacić się o mnóstwo szalonych, kolorowych wspomnień.

Dla przypomnienia, kasyno w Konstancy (Rumunia)
Nie wiem tak naprawdę jaki będzie finał moich marzeń o trochę leniwym, trochę szalonym pobycie w Bułgarii. Tym wpisem chciałam wam pokazać, że każda podróż od czegoś się zaczyna – od pomysłu, od przypadkowo zobaczonego zdjęcia na Instagramie, od informacji zasłyszanej w radiu. Potem zasiada się do komputera i szuka, docieka, znajduje kolejne miejsca. Tak narodził się plan na Bałkany, Rumunię i na moją samotną podróż koleją na drugi koniec Europy. Czasem proces tworzenia takiego planu trwa miesiącami, czasem jest gotowy w kilka tygodni. Ale jedno jest pewne – nie zamieniłabym tego czasu na żadnego gotowca, żadną wycieczkę all inclusive. Never ever. Nawet mając małe dziecko.
Zdjęcie okładkowe: Priscilla Du Preez
W tym roku moczyliśmy zadki w węgierskim Egerze, a dzięki Twojemu wpisowi zacznę myśleć o Bułgarii jako o kolejnym ciepłym miejscu 🙂
uwielbiam takie miejsca! 🙂 i ten błogi relaks!
Polecam Wam jeszcze słone jeziorka w Rumunii Ocna Sibiului, byliśmy tam z 5 letnim dzieckiem w 2013 r, a Bułgaria pomysł na wakacje wart wykorzystania. 🙂
Zawsze chciałam zobaczyć Bułgarię, ale póki co w planach mamy przede wszystkim Chorwację.
Chorwacja jest rajem na Ziemi. Zaglądnij do naszych wpisów z podróży po Bałkanach, na pewno znajdziesz tam sporo inspiracji. A z Kupari trzeba się śpieszyć, bo podobno w przyszłym roku mają je zrównać z ziemią i postawić nowoczesny kompleks hotelowy
Myślę,że śmiało mogę wszystkim polecić Bułgarię. Byłam tam cztery razy z rzędu i zawsze mam do zwiedzenia coś nowego. W ostatnim roku byłam na Kaliakrze,cudowne miejsce.Jest to dość wysoki klif,skąd 40 splecionych warkoczami dziewic rzuciło się do wody, żeby nie być pojmanymi przez Turków. odwiedziłam też Pobitite,które są na zdjęciu.też fajne miejsce. Dodatkowym atutem pobytu w Bułgarii są ceny. Na pewno w żadnym innym kraju nie jest tak tanio.