Tak sobie myślę, że nie ma chyba miasta w Europie, gdzie nie dałoby się spędzić…

Jak wykorzystać artefakt z drugiej wojny światowej, który bynajmniej nie zdobi przestrzeni miejskiej znanego z elegancji i wysublimowanego charakteru Wiednia? W co przeobrazić wielki, groźnie wyglądający, betonowy i solidnie zbrojony blok – jedną z pięciu wież przeciwlotniczych, które pozostawili na terenie Wiednia Niemcy? Przykładowo, można zalać wodą, urządzić terraria, „wyhodować” dżunglę i wpuścić do środka różnej maści egzotyczne zwierzątka. Niech żyje kreatywność!
10-piętrowe oceanarium w wieży przeciwlotniczej
Kiedy dwa lata temu wybraliśmy się tam we dwoje, postawiliśmy sobie za punkt honoru (bo zapłacone ;)) zobaczyć całość. Dokładnie zapoznaliśmy się z mieszkańcami każdego piętra. Tak dokładnie, że pod koniec nogi wchodziły nam do tyłków, głowa żądała dotlenienia, oznajmiając to intensywnymi ziewnięciami i z pewnością nie było to skutkiem choroby wysokościowej. To dość spora budowla, ze zróżnicowaną zawartością i w mojej ocenie, jedna wizyta to za mało, żeby wszystko zobaczyć z jako taką uwagą. Jeśli po przejściu 10 pięter patrzysz na zwierzę i nie wiesz czy to jeż, czy jaszczurka czy inna płaszczka, to wiedz, że przedawkowałeś Haus des Meeres.



Haus des Meeres z dzieckiem
Zawsze miałam wątpliwości, czy takie miejsca jak zoo czy oceanarium mają cokolwiek wspólnego z humanitaryzmem. Zamykanie dzikich zwierząt w ciasnych klatkach, narażanie ich na stres i brak elementarnego poczucia bezpieczeństwa w imię rozrywki nadrzędnego… trzeba przyznać, to nie zachęca. Muszę się wam jednak przyznać do czegoś… moje spojrzenie na takie miejsca uległo zmianie kiedy zobaczyłam jak na te zwierzęta reaguje moje dziecko. I pewnie można mnie uznać w tym momencie za hipokrytkę, ale widząc fascynację w oczach Nadii, jestem w stanie przyjąć tłumaczenie, że przecież nie jest im tam źle.
Żyją sobie w czystości i dostatku, większość z nich urodziła się w niewoli, więc innego świata nie zna, opiekunowie o nie dbają, nie są narażone na ataki drapieżników, a do ludzi za szybą z pewnością już przywykły. Podobno kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą, więc śmiało, jeśli chcecie wyzbyć się wyrzutów sumienia, przeczytajcie to jeszcze 99 razy. Ja już zaczynam. A w międzyczasie wstawiam zdjęcie obrazujące, dlaczego mimo wszystko nadal zamierzam odwiedzać takie miejsca…

Pamiętając wyczyn jakiego dokonaliśmy z Maćkiem dwa lata temu, tym razem podeszłam do zwiedzania oceanarium totalnie na luzie. Wybrałam trzy piętra, na których były zwierzątka, co do których miałam pewność, że zachwycą Nadię – żółwie, żółwie, żółwie, długo nic… małpki, żabki i rybki.
Wielkie dwupiętrowe akwarium, w którym pływa ogromny żółw, rekin i setki kolorowych ryb, było absolutnym strzałem w dziesiątkę. Spędziłyśmy tam chyba godzinę. Potem pojechałyśmy windą do lasu tropikalnego, gdzie brykały sobie małpki, fruwały egzotyczne ptaki, a na wysokości oczu dziecka były żółwie wodne i lądowe.
Wszystko, co ponad to, było jedynie dodatkiem. I wydawać się może, że niewiele zobaczyłyśmy, jednak trzeba pamiętać, że jak na łepek niespełna siedemnastomiesięcznego dziecka to i tak ogromna dawka bodźców do przyswojenia i obrazów do zapamiętania.




Piętro 11 z widokiem na Wiedeń
Na najwyższym piętrze budowli znajduje się rewelacyjny przeszklony taras widokowy, z którego można podziwiać panoramę Wiednia, popijając kawę i zajadając się ciachem z tamtejszej kawiarni. Oczywiście pod warunkiem, że nie jesteście tam z niespełna półtorarocznym dzieckiem, bo w takim przypadku o relaksie przy kawie możecie jedynie pomarzyć.
Echa wojny
Spacerując między piętrami oceanarium można nawet zapomnieć o genezie budynku w którym się znajdujemy. Trudno jednak nie zauważyć jego charakteru będąc na zewnątrz Haus des Meeres. Dodatkowo, w tylnej części budowli, w klatce schodowej i kilku przyległych do niej pomieszczeniach zaaranżowano skromne muzeum dokumentujące czasy 2wś we Wiedniu, a także budowę sześciu wież przeciwlotniczych, takich jak ta, w której znajduje się oceanarium.

Informacje praktyczne
Cena biletów:
- osoba dorosła: 17,60 Euro
- młodzież 6-15 lat: 8 Euro
- dzieci 3-5 lat: 5,40 Euro
- dzieci poniżej 3 roku życia wstęp bezpłatny
Karta Vienna City Card w tym przypadku nie powoduje obniżenia ceny biletu, ale gwarantuje upominek w postaci płyty DVD z pięknym filmem przyrodniczym nakręconym w Haus des Meeres.
Godziny otwarcia: codziennie 9:00-18:00, w czwartki do 21:00
Wiedeń jest pięknym miastem. Bardzo chciałabym kiedyś je na spokojnie zwiedzić 🙂
Tak. Piękny i świetnie zagospodarowany. To jedno z nielicznych miast, w których mogłabym, a nawet chciałabym mieszkać
Śliczne miejsce! Szczególnie urzekły mnie żółwie i trochę przestraszył taras. Naprawdę myślałam, że pozwoliłaś dziecku biegać po dachu! 😀
Bo pozwoliłam! 🙂 To taras na dachu. Całe szczęście, jest szyba 🙂
Uwielbiam oceanaria – niektóre kadry zdjęć są świetne!
Tylko niektóre? Damn it! ;))