Po wizycie w Parku Etnograficznym w Olsztynku podjęłam decyzję, że zwiedzając Polskę, będę częściej odwiedzać…

Kiedy Maciek pochwalił się Jochenowi – znajomemu wiedeńczykowi, że mamy w planie odwiedzić skansen w Niedersulz, najpierw przez chwilę przetwarzał tę informację, po czym zapytał z zaskoczonym wyrazem twarzy „Jak wy znajdujecie takie miejsca?”. Podobnie zareagował Hannes – inny znajomy Austriak – tłumacząc, że Niedersulz to totalnie niszowa atrakcja, w której rzadko kiedy można spotkać zagranicznych turystów. Ba! Nie wie o tym miejscu wielu mieszkańców Wiednia. My, będąc tam w sobotnie popołudnie, w sezonie turystycznym, spotkaliśmy na terenie całego obiektu raptem kilkanaście osób, więc chyba coś w tym jest.
Największy skansen w tej części Austrii
Skansen w Niedersulz prezentuje otoczenie codziennego życia na charakterystycznej austriackiej i austro-węgierskiej wsi z XIX i XX wieku. Muzeum założone w 1979 roku i od tamtej pory sukcesywnie rozbudowywane, aktualnie jest największym skansenem w tej części Austrii. Prawdę mówiąc, innego nie znalazłam, sądzę więc, że nie jest to szczególnie popularny typ atrakcji turystycznej na tamtych terenach.
Przeczytaj także: Skansen w Olsztynku – muzeum wsi pruskiej



Wraz z biletem, na wstępie otrzymujemy bezpłatną mapkę skansenu, z krótkim opisem obiektów w języku niemieckim. Na obiektach znaleźć można tabliczki z jeszcze krótszym opisem po angielsku. Nasza wiedza sprowadza się więc do tych kilkunastowyrazowych wizytówek oraz domysłów bazujących na dotychczasowych doświadczeniach. Aż tak duża odległość nas nie dzieli, żebyśmy nie domyślili się co do czego służyło ;) Tym, co nas dzieli, jest zauważalna różnica w statusie społecznym i gospodarczym mieszkańców wsi między północno-wschodnią Austrią i południową Polską (Galicją) z analogicznego okresu.





Zabudowania mieszkalne austriackiej wsi prezentowane w Niedersulz są w znacznej większości murowane, przy czym większość pomieszczeń zajmują zwierzęta. Gospodarzom wystarczają 2-3 izby plus kuchnia. Istnieją cztery rodzaje zabudowań mieszkalnych:
- Streckhof – to prosty, podłużny budynek, z izbami umieszczonymi jedna obok drugiej i, co ciekawe, każda ma osobne wejście z zewnątrz budynku
- Zwerchhof – budynek w kształcie litery L – Streckhof rozbudowany o dodatkowe skrzydło, najczęściej z dobudowanymi podcieniami
- Doppelhakenhof – budynek w kształcie litery U, powstały na skutek dalszej rozbudowy Zwerchhofu
- Kleinhäuslerhaus – niewielki dom należący do rodziny z niższych warstw społecznych
Piękne, solidne, zdobione meble przypominają wyglądem te, które na naszych terenach zarezerwowane były dla właścicieli ziemskich i znajdowały się raczej na wyposażeniu zamożniejszych panów, a nie chat rzemieślniczych i chłopskich. Charakterystyczne podcienia budowane od strony podwórkowej na całej długości domostw to coś, czego nigdzie wcześniej nie widziałam. Miały zapewne istotną wartość użytkową, biorąc pod uwagę fakt, że do każdej izby wchodziło się z zewnątrz – chroniły przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, ułatwiając tym samym komunikację między pomieszczeniami.




Bürgermeisterhaus aus Wildendürnbach
Zupełnie inaczej zwiedza się skansen, kiedy zabudowania są anonimowe, kiedy wiemy jedynie skąd daną chałupę przywieziono, z jakiego okresu pochodziła i jaką pełniła funkcję. Zupełnie inaczej, kiedy się wie, że odwiedzany budynek to zrekonstruowany dom należący do prababci kolegi. Tak było w przypadku budynku z nr 39, który zwiedzaliśmy dogłębnie oczarowani, zaglądając w każdy kąt i wyobrażając sobie, że po tych wnętrzach biegał kiedyś mały Hannes.






Atrakcje dla dzieci
Skanseny, jeśli fajnie urządzone, są miejscami, które potrafią być niezwykłą atrakcją dla dzieci. W Niedersulz bez trudu zdobędziesz zainteresowanie zarówno malucha, jak i starszego dziecka. Niewątpliwie największą atrakcją będą zagrody ze zwierzętami gospodarczymi.




Starsze dzieci z pewnością zainteresuje w pełni wyposażony budynek szkoły z przełomu wieków a także warsztaty rzemieślnicze różnych profesji.


Informacje praktyczne
Na terenie skansenu znajduje się malowniczo położona karczma z przepysznym regionalnym jedzeniem w przystępnych (jak na Austrię) cenach. Wypróbowaliśmy kilka dań i złego słowa nie możemy powiedzieć.

Po terenie skansenu bez najmniejszego problemu można poruszać się wózkiem dziecięcym i inwalidzkim, jeśli ma się pomoc. My co prawda mieliśmy na wszelki wypadek nosidło ergonomiczne, jednak tym razem w ogóle go nie używaliśmy. Większość czasu Nadia przesiedziała w naszej wyjazdowej spacerówce ABC Design Mint. Być może zaintrygowała was różowa torebka przytwierdzona do wózka – to niesamowicie wygodna nerka od MaBiBi, która posiada specjalne uchwyty, umożliwiające powieszenie jej na wózku. Piszę o niej, bo w takich miejscach jak skansen, gdzie czasem lepiej jest zostawić wózek na zewnątrz, a dziecko wraz z najcenniejszym dobytkiem wziąć ze sobą do budynku, taka nerka jest idealnym rozwiązaniem, lepszym niż wszelkiego rodzaju torby i plecaki.

Dosłownie co kawałek, najczęściej w podwórkach domostw poustawiane są leżaki, zachęcające do leniwego wypoczynku. Dlatego wybierając się tam, warto zarezerwować sobie co najmniej pół dnia albo i więcej, na niespieszną eksplorację i delektowanie się klimatem XIX-wiecznej wsi.
Cena biletu dla osoby dorosłej: 12 Euro
Dzieci do 18-tego roku życia wchodzą bezpłatnie.
Skansen jest otwarty od 15 kwietnia do 1 listopada, codziennie od 9:30 do 18:00, przy czym ostatni zwiedzający wpuszczani są o godz. 17:00.
Lokalizacja: Niedersulz 250, A-2224 Sulz im Weinviertel
To muzeum to 45 min jazdy od miasta i nieco na uboczu to pewnie dlatego mi umknęło. A najgorsze jest to, że ta atrakcja jest w Top10 Niederosterreich Card i z nią wchodzę za darmo. Tu link do karty https://www.niederoesterreich-card.at/a-museumsdorf-niedersulz
O! Ja z kolei nic nie wiedziałam o tej karcie. Jak dotąd korzystałam tylko z Vienna City Card
Ona kosztuje coś około 60 e na rok zaczynając od 1 kwietnia. Szybko się zwraca. Np to muzeum 12 e, wjazd na schneeberg 35e i Laxenburg 10e i masz zwrot. Polecam.
Dobry tip. Tym bardziej, że do Wiednia jeździmy regularnie. Może jakaś blogerska kawa na jakimś placu zabaw? 😀
Koniecznie. Choćby przy Karlsplatz jest plac zabaw.
Sporo czasu tam ostatnio spędziłyśmy 🙂 I na placu w parku miejskim. I na kilku innych :)) Dam znać jak znowu będziemy się wybierać do Wiednia 🙂
bardzo ciekawe miejsce. ja uwielbiam oglądać stare domy i wyobrażać sobie, jak ludzie kiedyś tam żyli.
Muszę powiedzieć, że uwielbiam skanseny – pochodzę z Kielc i tam jest jeden z największych w Police – pięknie wyposażony i pamiętam go z dzieciństwa – super mi się kojarzy. Mimo wszystko ten Austriacki wygląda jakby to nie była wieś, a jakieś greckie przedmieście 😉 U nas co najwyżej bielone chaty 🙂 Byłam w Wiedniu w zeszłym roku, gdybym wiedziała o skansenie na pewno bym sie tam wybrała 🙂
I pomyśleć, że będąc w Wiedniu nie wiedziałam o tym miejscu… Uwielbiam wszelkie skanseny, do tego mąż wspomina czasem, że można byłoby do Wiednia wrócić – dobrze się składa! Chyba trzeba będzie uwzględnić Wiedeń i Museumsdorf Niedersulz w planie najbliższych podróży 🙂
Po Wiedniu i okolicach sporo się kręciłam, ale w tym skansenie nie dany mi było być. Ale to może dlatego, że jedna osoba z mojej rodziny posiada ponad stuletni dom po Wiedniem, w którym można poczuć się niemalże jak w skansenie 😉
Zauważyłaś jakieś różnice pomiędzy austriacką architekturą tamtych czasów, porównując je do polskich wsi tamtego okresu? Które elementy podobały Ci się najbardziej?
Bardzo piękne miejsce, ja jako dziecko uwielbiałam zwiedzać takie miejsca w Polsce, ze swoimi córkami na razie byłam tylko w Białowieży i w Biskupinie, muszę bywać częściej w takich miejscach 🙂