Jak wykorzystać artefakt z drugiej wojny światowej, który bynajmniej nie zdobi przestrzeni miejskiej znanego z…

Tak sobie myślę, że nie ma chyba miasta w Europie, gdzie nie dałoby się spędzić weekendu albo urlopu z dzieckiem w fajny sposób. Oczywiście fajny i dla dorosłego i dla dziecka. Wszystko zależy od nastawienia, podejścia i przygotowania. Wydaje mi się jednak, że Wiedeń jest jednym z tych miast, które na taką wycieczkę nadają się bardziej niż inne. Sama byłam tam już kilka razy, z dzieckiem dwa, a w planach są kolejne wyjazdy. Bo nie wszystko jeszcze zobaczyłam, nie wszystkich wiedeńskich specjałów spróbowałam, no i przede wszystkim – są miejsca, które chciałabym pokazać córce. Poniżej znajdziecie małe kompendium wiedzy o zwiedzaniu Wiednia z dziećmi. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wyczerpałam tematu, dlatego jeśli będziecie mieć jakieś pytania, w odpowiedzi na które mogłabym pomóc, zadawajcie je w komentarzach. Jeśli są w Wiedniu miejsca, które powinniśmy odwiedzić, a nie ma ich opisanych na naszym blogu, będę wdzięczna za wszelkie rekomendacje.
Muzea dla dzieci i dorosłych
Jeśli chodzi o muzea, to trzeba przyznać, Wiedeńczycy mają rozmach. Wielkie gmachy, zajmujące tysiące metrów kwadratowych ekspozycje, bicie rekordu w ilości i atrakcyjności eksponatów. Jak zwiedzać, to na całego! Przez cały dzień, weekend, tydzień, albo rok! Bo właśnie te najdłuższe, roczne bilety cieszą się ogromnym zainteresowaniem wśród tambylców. Człowiek zaczyna rozumieć dlaczego, dopiero kiedy się tam znajdzie i dnia mu zabraknie, żeby wszystko w wybranym muzeum zobaczyć. A na kolejnym piętrze, za kolejnymi drzwiami, czeka jeszcze ciekawsza, jeszcze bardziej zajmująca ekspozycja.
Na pierwszy ogień pragnę polecić Muzeum Techniki (Technisches Museum) – gratkę i dla małych i dla dużych. Ja odwiedziłam to miejsce, kiedy o Nadii jeszcze ptaszki nie ćwierkały, spędziłam tam cały dzień i wciąż mi mało. Zamierzam nadrobić, kiedy moje dziecko odrobinę podrośnie i będzie bardziej świadomie i wytrwale podchodziło do tematu zwiedzania tego typu obiektów.



Coś stricte dla dzieci? Owszem, jest. ZOOM Kindermuseum. To nietypowe interaktywne muzeum zapoznaje dzieciaki z różnorodną tematyką z dziedzin nauki, kultury i sztuki (także kulinarnej) w formie warsztatów i zajęć grupowych. Zajęcia są dostosowane do wieku (od 8 miesięcy do kilkunastu lat) i zainteresowań. Niestety, obłożenie jest tak duże, że na wybrane zajęcia trzeba rezerwować terminy nawet kilka tygodni do przodu, za pośrednictwem strony internetowej muzeum. Ale skoro tak jest, to znaczy, że gra jest warta zachodu.
Źródło zdjęć: Zoom Kindermuseum



Ogromnym zainteresowaniem wśród rodzin z dziećmi cieszy się Muzeum Historii Naturalnej (Naturhistorisches Museum Wien) – wehikuł czasu przenoszący odwiedzających do czasów prehistorycznych. Zamknięte w przepięknym budynku przy placu Marii Teresy, jednym bliźniąt, zajmie wam cały dzień, ale będzie to dzień przygód, spotkań z wymarłymi gatunkami zwierząt i naszymi praprzodkami.
Źródło zdjęć: Naturhistorisches Museum Wien



Będąc cichą fanką cesarzowej Sisi, nie mogłam odmówić sobie zaglądnięcia do jej sypialni, salonu, łazienki, gabinetu Franza i innych komnat, w których na co dzień przebywali, spotykali się z ludźmi, prowadzili dysputy i podejmowali decyzje. Umożliwia to Muzeum Sisi, znajdujące się w Hofburgu. Jeśli nie fascynujecie się postacią cesarzowej, możecie sobie tę atrakcję odpuścić. Jeśli jednak tak jak mnie, interesuje was życie tych dwojga, zabierzcie tam swoje dzieciaki i pokażcie im jak żyli prawdziwi władcy.
Źródło zdjęcia: Museum Sisi

Dla miłośników zwierząt wszelakich
Które dziecko nie podskoczy z ekscytacji na wiadomość, że pójdzie do zoo? Chyba nie ma takiego. Dzieci kochają zwierzątka, a mając możliwość zobaczenia na żywo tych egzotycznych, które na co dzień oglądają co najwyżej w filmach z narracją Krystyny Czubówny, wywołuje szybsze bicie serca i uśmiech od ucha do ucha. A jeśli w pierwszym momencie pomyśleliście, że to trochę zbyt sztampowa atrakcja, to weźcie pod uwagę fakt, że ogród zoologiczny przy pałacu Schönbrunn jest najstarszym ZOO na świecie i jednocześnie należącym do najnowocześniejszych i najlepszych na globie. Co ciekawe, rozbudowując i unowocześniając je, zachowano jego historyczny charakter – w centralnej części jest zaaranżowane dokładnie tak samo jak za czasów Franciszka Józefa i mojej idolki, niepokornej cesarzowej Sisi. Warto wspomnieć, że to jeden z najbardziej przyjaznych zwierzętom ogrodów zoologicznych, o czym świadczy fakt, że przychodzą w nim na świat nawet zwierzęta źle znoszące życie w niewoli i niechętne do rozmnażania się w jakimkolwiek innym ZOO na świecie.



A co powiecie na ogród zoologiczny w 11-piętrowej niemieckiej wieży przeciwlotniczej z czasów drugiej wojny światowej? Mowa o Haus des Meeres. Właściwie to nie ogród, tylko oceanarium, choć woda i tętniące w niej życie stanowią jedynie część ekspozycji. Nie brakuje tam wszelkich innych stworzeń kroczących, skaczących, biegających, fruwających i pełzających. A z tarasu na najwyższym piętrze roztacza się przepiękny panoramiczny widok na Wiedeń.
Sprawdź Haus des Meeres – oceanarium w niemieckiej wieży przeciwlotniczej



Nie można w tym zestawieniu pominąć motylarni mieszczącej się na terenie Hofburgu – w porównaniu do oceanarium i zoo, to niewielka i raczej kameralna atrakcja, za to pełna uroku. Mikrodżungla w środku Wiednia, pełna ogromnych, kolorowych, egzotycznych motyli, które muskają skrzydłami policzki, siadają na rękach, pasą się na talerzykach z pokrojonymi owocami. Przepiękne miejsce i z pewnością warte odwiedzenia, nie tylko z dziećmi.


Pałace dla małych księżniczek i książąt
Hofburg, Schönbrunn i Belweder to architektoniczne trio, które każdy turysta odwiedzający Wiedeń powinien zobaczyć, choćby tylko z zewnątrz. Również ten młodociany, choć może niekoniecznie wszystkie trzy podczas jednej wizyty w stolicy Austrii. Warto urozmaicić zwiedzanie opowieściami o księżniczkach i książętach, którzy niegdyś przechadzali się tymi samymi ścieżkami, którymi kroczy wasza pociecha – doda to magii i splendoru wycieczce. Wszak nie są to atrapy, ale prawdziwe, najprawdziwsze pałace. Poza samymi budowlami, obowiązkowym punktem wycieczki niech będzie spacer po pałacowych ogrodach, szczególnie jeśli wybieracie się do Wiednia w porze kwitnienia. Przepięknie wyglądają te kolorowe ukwiecone, misternie wypielęgnowane dywany.
Sprawdź: Wiedeń to nie jest miasto na weekend. Najważniejsze atrakcje Wiednia



Parki i ich sekrety
Tereny zielone zajmują sporą powierzchnię na mapie Wiednia. Przyznam, że niezmiernie mi się to podoba. Nie raz, kiedy Nadii zdarzało się zasnąć w wózku podczas spaceru, przysiadałam sobie na ławce w jednym z wielu parków czy skwerów miejskich i cieszyłam się życiem, obserwując mieszkańców Wiednia ze swoimi lunchboxami na kolanach. Taka godzinna regeneracyjna przerwa w środku dnia wydaje się być tamtejszym standardem, a pracownicy okolicznych biur chętnie wykorzystują ją właśnie na odpoczynek w cieniu drzew. „Po godzinach” natomiast powszechnym obrazkiem są porozkładane na trawnikach koce, a na nich ludzie, pojedynczo, parami, w grupach, z rodzinami. Czytają książki, słuchają muzyki, bawią się z dziećmi. Z całą pewnością warto odwiedzić:
- Karlsplatz z pięknym kościołem św. Karola i uroczą sadzawką, która w okresie zimowym jest osuszana i zamieniana w szopkę z żywymi zwierzętami
- Volksgarden, szczególnie w maju i czerwcu, kiedy zamienia się w przepięknie ukwiecony ogród różany
- Rathausplatz, szczególnie mroźną zimą, kiedy w całości zalewany jest wodą i zamienia się w ogromne lodowisko pod chmurką
- Prater ze słynnym całorocznym wesołym miasteczkiem
- Augarten z najstarszymi zachowanymi ogrodami barokowymi i dwiema z sześciu wieży przeciwlotniczych z II wojny światowej



Świat z bajki Hundertwassera
Barcelona ma swojego Gaudiego, a Wiedeń Hundertwassera. Dobrze, że Gaudiego już dawno robaki zjadły, bo w grobie by się przewracał słysząc to porównanie. Ale fakt faktem, trochę wspólnego ze sobą mieli. Obydwu nie można odmówić fantazji, kreatywności i szaleństwa. Friedrich Hundertwasser, a właściwie Stowasser, Wiedeńczyk żydowskiego pochodzenia, miał talent, szczęście i odwagę do kroczenia inną niż wszyscy drogą. Być może to wpływ Marii Montessori (wszyscy czytający ten tekst rodzice z pewnością wiedzą o kogo chodzi), być może fascynacja nie kim innym, a Gaudim właśnie, ale efektem jego nieszablonowej myśli architektonicznej jest kilka kamienic, jakby żywcem wyjętych z jakiejś kolorowej bajki (Domy Hundertwassera – Hundertwasserhaus) i… spalarnia śmieci. Z całą pewnością warte pokazania dzieciom.



Place zabaw
W myśl zasady „coś dla mnie i coś dla ciebie”, każdego dnia naszego ostatniego pobytu w Wiedniu pozwalałam się Nadii wyszaleć na jednym z wielu placów zabaw. Jest ich naprawdę dużo, a każdy świetnie zorganizowany i utrzymany. Znajdziecie na nich atrakcje dla maluszków i dla starszych dzieci. Żeby nie tracić czasu na ich poszukiwanie (bo często są odgrodzone od ulicy pasem zieleni, albo ukryte w głębi parków), skorzystałam z aplikacji Maps.me, w której, w wyszukiwarce, wystarczy wpisać hasło „playground” i na mapie Wiednia podświetlają się wszystkie place zabaw.
Restauracje z kącikiem dla dzieci w Wiedniu
W tym względzie niestety Wiedeń jest daleko w tyle za innymi miastami europejskimi. Restauracji z kącikiem dla dzieci, krzesełkiem czy przewijakiem jest… kilka w całym mieście. Można je policzyć na palcach jednej dłoni, Niebywałe i nieprawdopodobne, ale tak właśnie jest. Mogę wymienić te, do których ja chodziłam bez stresu, spokojna o to, że Nadia się czymś zajmie, podczas gdy ja będę ładować w nią jedzenie. Niestety, moja córka nie należy do dzieci, które spokojnie wysiedzą w miejscu dłużej niż 10 minut. Po tym czasie zaczyna się gonitwa po lokalu, dotykanie wszystkiego, wspinaczka na krzesła, próba przestawiania mebli, zdejmowanie różnych przedmiotów ze stolików. Jeśli jesteśmy we dwójkę z Maćkiem, jakoś sobie z tym dajemy radę. Kiedy jestem sama z Nadią, po takim posiłku mam wrażenie, że jestem o krok od wrzodów żołądka. Dlatego priorytetową kwestią w wyborze lokalu nie jest dla mnie jakość jedzenia, ale fakt, czy jest kącik zabaw dla dzieci. Dobrze, jeśli lokal oferuje i jedno i drugie. Tak jest w restauracji Dschungel Wien, mieszczącej się w samym centrum Wiednia, tuż obok placu Marii Teresy, na terenie Museums Quartier. Zdarza nam się również chodzić do Yamm!, niedaleko Ratusza, choć niestety ceny tam są niewspółmierne do wielkości porcji. W obydwu przypadkach warto skorzystać z menu dziennego, serwowanego w godzinach popołudniowych (przeważnie od 13 do 16), w ramach którego zjecie obiad w cenie poniżej 10 Euro. Z tym, że w Yamm! na pewno się nim nie najecie ;)
Tiaaaa… i to by było na tyle (sic!)
Dlatego, jadąc do Wiednia, zawsze warto brać ze sobą zabawki, kredki, kolorowanki, cokolwiek co pozwoli zjeść Wam posiłek we względnym spokoju w jakimś innym fajnym lokalu, którego manager nie widzi potrzeby zapewnienia infrastruktury dla najmłodszych klientów.

Komunikacja miejska
Wiedeń ma jedną z lepiej rozwiniętych sieci metro w Europie i w zasadzie prawie wszędzie można się poruszać jednym środkiem transportu. Nie należy się bać wielopiętrowych stacji – wszędzie są windy, do których wózek dziecięcy stanowi bilet pierwszeństwa, o czym informują wielkie naklejki na drzwiach. Podobnie nie należy się bać tłoku w godzinach szczytu. W metrze są wyznaczone miejsca do postawienia wózka i choćby nie wiem co, jak staniecie przed drzwiami wagonu z wózkiem, przez moment poczujecie się jak Mojżesz, przed którym rozstępuje się Morze Czerwone.
Vienna Card
Jeśli jedziecie do Wiednia z dziećmi, zamiarem zwiedzania muzeów i poruszania się transportem miejskim, rekomenduję zaopatrzenie się w Vienna Card, dzięki której cały transport publiczny (metro, autobusy) macie w cenie, a do tego w prawie wszystkich obiektach turystycznych otrzymujecie zniżki. Karta kosztuje niewiele więcej niż bilet na metro dla jednej osoby na analogiczny okres czasu, więc specjalnie namawiać nie trzeba. Po szczegóły odsyłam na stronę wien.info

Artykuł ten powstał we współpracy z biurem podróży Rainbow, które posiada w swojej ofercie różnorodne tematycznie wycieczki do Wiednia. Sprawdź na r.pl
Do Wiednia zawsze będę mieć ogromny sentyment i zawsze będę go uwielbiać, ale niestety to już nie jest ten sam Wiedeń, w którym mieszkałam lata temu. Oczywiście zmian nie widać w miejscach typowo turystycznych, ale w takim zwyczajnym życiu i w dalszych dzielnicach bardzo się zmienił na gorsze :/
Co masz na myśli? Co się zmieniło na gorsze?
Ogólna atmosfera miasta, nie jest już ono tak przyjazne i zadbane, jak 15 lat temu. Wtedy pracowałam w Hauriger i nie bałam się wracać do domu w środku nocy, Wiedeń był mega bezpieczny i spokojnym miastem. Teraz, w niektórych dzielnicach to strach nawet w dzień…
A tak na marginesie, widzę, że też lubisz to miasto, więc polecam moją książkę „Wiosna po wiedeńsku” 🙂
Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam pojechać z dziećmi. 🙂
W Wiedniu byłam raz, ale zakochałam.się w tym mieście. A nawet nie wiedziałam.ile.tam fantastycznych miejsc do.odwiedzenia! Muszę koniecznie ponownie tam zawitać, tym razem z córeczka
Ostatnim razem byliśmy zimą i bez dzieci. Wiedziałam, że sporo tam atrakcji wartych zobaczenia ale chyba nie miałam świadomości, że aż tyle. Czas zabrać dzieciaki 🙂
Wow! To muzeum z zajęciami dla dzieci mega! Planując wizytę do Wiednia, dobrze już wtedy się zapisać, bo szkoda by było taką okazję przegapić 🙂
Byliśmy w tym roku w Wiedniu z dzieckiem i potwierdzam: jest co robić z dziećmi! Był to nasz pierwszy wyjazd, gdzie faktycznie szukaliśmy atrakcji dla dzieci i plan dnia był wypełniony po brzegi.
Szczególnie polecam ZOOM muzeum, ale trzeba rezerwować wcześniej (można online). Fantastyczne miejsce nawet dla najmłodszych.
pozdrowienia 🙂
Wybieramy się tam po raz drugi, tym razem nie z jednym, a z dwójką dzieci 🙂 Było świetnie, tym razem zajrzymy do paru sprawdzonych miejsc i do kilku z tych, na które zabrakło czasu 3 lata temu.
Na pewno wybierzemy się jeszcze raz do Muzeum Techniki, o którym, mam wrażenie, mało się pisze, a jest genialne. Spędziliśmy w nim większość dnia, wtedy z dwulatkiem, który był absolutnie zachwycony, miał co robić i oglądać. Plusem było to, że na parterze jest bar, mogliśmy się posilić (w rozsądnych cenach) i przedłużyć pobyt w samym muzeum.
Bardzo ciekawy artykuł, z moim dwulatkiem trochę obawiam się wizyt w muzeach. Schonbrunn jest przepiękny, chętnie tam wrócę, gdy syn będzie większy 😉
Jako mieszkaniec Wiednia polecam troszke pomijany Lainzer Tiergarten – moim zdaniem najpiekniejsze i najbardziej urokliwe miejsce w Wiedniu. Najlepszy park to Türkenschanzpark. Oczywiscie, jesli lubi sie cisze i spokoj, w przeciwnym razie –> Prater…
Tak ogolnie to Donauturm (obrotowa wieza z widokiem na niemalze cala okolice), Kahlenberg (mala, polska enklawa :). Mnostwo tego, niemozliwym jest powiedziec, co jest „naj”. Swietne miasto do zycia i choc rzekomo gorsze niz kiedys, to i tak swietne!
Gdzie najlepiej się zatrzymać ? Które dzielnice są bezpieczne a mają dobre połączenie metrem ?