skip to Main Content
Największe atrakcje Kijowa, co zobaczyć w Kijowie - Ławra Peczerska

Nasza pierwsza wizyta w Kijowie to raptem cztery dni na miejscu. Taki przedłużony weekend w środku tygodnia. To wystarczająco dużo czasu, aby zorientować się, co jest warte zobaczenia i część atrakcji odwiedzić, ale za mało, aby Kijowem się nacieszyć i poznać go bliżej. Po tych naszych czterech dniach w mieście kasztanowców, złotych kopuł i potwornie kopcących samochodów czujemy niedosyt i już w dzień powrotu do Polski obiecujemy sobie, że wrócimy do stolicy Ukrainy niebawem, być może już za kilka miesięcy. Spodziewajcie się więc drugiej części zestawienia w 2018 roku.

Atrakcje Kijowa, które trzeba zobaczyć

Z tym „trzeba zobaczyć” to mam odwieczny problem. Bo my to tak trochę z dystansem podchodzimy do wszystkich rekomendacji, nie tylko podróżniczo – turystycznych i nie raz zdarzało się, że totalny hit, wychwalany w co drugim źródle, okazywał się dla nas totalną kaszaną, albo co najmniej czymś, bez czego moglibyśmy żyć. Ale z nimi trochę jest tak, że dopóki nie spróbujesz, to się nie przekonasz… Według mnie do takich przereklamowanych atrakcji Kijowa należy Ławra Peczerska. Powiem więcej – żałuję, że straciliśmy na nią kilka cennych godzin, zamiast przeznaczyć je np. na pobliskie muzeum Wielkiego Głodu albo Muzeum Jednej Ulicy, albo odkrycie kolejnej knajpy z pysznym regionalnym jedzeniem. Dla osoby niewierzącej kościół, cerkiew, synagoga, meczet, klasztor to tylko budynek obrośnięty wierzeniami, symboliką i kulturą.  W przypadku Ławry zespół budynków, ociekających złotem, bogactwem i przepychem. Piękno jest pojęciem względnym – ktoś będzie się tym zachwycał, ja mam najwyraźniej inne poczucie estetyki. Największą atrakcją Ławry była dla mnie obserwacja ludzi, modlących się inaczej niż Polacy, wyrażających to w inny sposób, wykonujących inne gesty. Byłam nimi zauroczona, siedziałam cicho w kącie, aby nie zostać zauważoną, aby ten spektakl trwał. Oglądaliście film „Samsara”? Jeśli tak, to myślę, że doskonale wiecie o czym mowa. Choć sama jestem rozczarowana, nie skreślam tego miejsca z listy, bo wierzę, że wśród czytelników bloga są osoby, które do Ławry pójdą docenić to, czego nie doceniam ja, i wierzę, że będzie się to dla nich wiązało z ogromnym przeżyciem. Bo odbiór każdego miejsca, każdej atrakcji jest mocno subiektywny i od indywidualnych preferencji jedynie zależy co będzie ważne, a co ważniejsze.

Dlatego nie wskażę wam żadnych obowiązkowych atrakcji. Jedynie wspomnę o tych, które nam się udało odwiedzić i które zamierzamy odwiedzić w przyszłości, bo wydaje nam się, że warto. A wy zdecydujcie sami, które spośród nich będą dla was obowiązkowymi punktami na mapie.

1. Kopuły i wszystko złoto, co się świeci

Pięknie błyszczące w słońcu, wypolerowane złote cebulki cerkwi, katedr i zespołów klasztornych to element, z którego uczyniono symbol Kijowa. Coś, co miało świadczyć o bogactwie i potędze kościoła ukraińskiego, w moich oczach tylko pogłębia kontrast względem tego, co stoi obok albo kilka kroków dalej. Jest coś takiego w nas, Słowianach, że kochamy inwestować w instytucję kościoła i odczuwamy fizyczną wręcz przyjemność, delektujemy się świadomością, pęczniejąc z dumy szczycimy się architekturą sakralną, a im bogatsza, bardziej zdobiona, wyższa, większa… tym więcej punktów w niebiosach dla nas samych i tym większa jest szansa na lepszy start w życiu po życiu. Tak jakby z automatu więcej tego Boga miało być w czterech, co prawda ociekających złotem i kolorowymi farbami, ale jednak ścianach niż dajmy na to na bieszczadzkich szlakach. Piszę „nas” ale to uogólnienie, sama umywam od tego ręce. W każdym razie architektura sakralna Kijowa jest mocno doinwestowana. Tak bardzo złotych i bogatych w detale ikonostasów moje oczy jeszcze nie widziały i następnym razem kiedy tam pojedziemy, pewnie zobaczą jeszcze więcej. Bo jeśli chciałoby się zwiedzić na spokojnie i Ławrę Peczerską, i Sobór Sofijski (Mądrości Bożej) i kilka innych obiektów, to wyjazdu by nie starczyło. A przecież Kijów dysponuje jeszcze wieloma innymi atrakcjami wartymi zobaczenia. Sugerowałabym więc wybrać sobie jeden obiekt sakralny, aby wyrobić sobie własną opinię. My na początek postawiliśmy na Ławrę, a następnym razem wybierzemy się do Soboru Sofijskiego.

Poniższe zdjęcia zostały wykonane metodą partyzancką, narażając się szmacie babuszki porządkowej, pilnującej żeby kurz nie osiadał i żeby zdjęć nie robić.

Największe atrakcje Kijowa, co zobaczyć w Kijowie - Ławra Peczerska
Największe atrakcje Kijowa, co zobaczyć w Kijowie - Ławra Peczerska
Największe atrakcje Kijowa, co zobaczyć w Kijowie - Ławra Peczerska
Największe atrakcje Kijowa, co zobaczyć w Kijowie - Ławra Peczerska
Weekend w Kijowie. Atrakcje, które warto zobaczyć. Ławra Peczerska
Weekend w Kijowie. Atrakcje, które warto zobaczyć. Ławra Peczerska

2. Majdan Niezależnosti. Euromajdan.

Majdan Niezależnosti, Plac Niepodległości, od 2013 roku zwany powszechnie Euromajdanem. Tutaj nikogo z tematem nie trzeba zapoznawać, wszyscy dobrze pamiętamy wydarzenia sprzed kilku i kilkunastu lat, w wyniku których niezawinioną i niesprawiedliwą śmierć poniosło wiele osób. Strasznie nie lubię mówić o tematach, kiedy czuję, że nie wiem wszystkiego. A tutaj to poczucie we mnie aż się gotuje. Bo nikt z nas, karmionych przez stronnicze, zakłamane media, nie wie jaka była rzeczywista geneza tych wydarzeń, kto tak naprawdę stoi za rewolucjami na Ukrainie i jaki był ich cel. Bo szczerze nie wierzę, że to była naturalna oddolna inicjatywa. Dlatego w tym temacie powiem tylko tyle – zawsze uważałam i nadal jestem tego zdania, że żadne poglądy nie są warte oddawania za nie życia. Polityczne, ekonomiczne, religijne… żadne. Więc tym mocniej uderza mnie śmierć tych młodych ludzi, pełnych energii, zapału i wiary w lepsze jutro, w sens swojego działania. Tym bardziej bolą prowizoryczne, ułożone z kostki brukowej ołtarzyki z ich zdjęciami i podstawowymi danymi. Tym głębiej współczuję ludziom, którzy przychodzą na Euromajdan z nieobecnym, wpatrzonym w dal wzrokiem, na których twarzach maluje się ból i tęsknota. Mogę sobie jedynie wyobrażać co czują będąc w tym miejscu.

Co zobaczyć w Kijowie - Majdan Niezależnosti, Euromajdan
Co zobaczyć w Kijowie - Majdan Niezależnosti, Euromajdan
Co zobaczyć w Kijowie - Majdan Niezależnosti, Euromajdan
Co zobaczyć w Kijowie - Majdan Niezależnosti, Euromajdan
Co zobaczyć w Kijowie - Majdan Niezależnosti, Euromajdan
Co zobaczyć w Kijowie - Majdan Niezależnosti, Euromajdan
Co zobaczyć w Kijowie - Majdan Niezależnosti, Euromajdan

Mimo wszystko warto pamiętać, że Plac Niepodległości to serce miasta, które z założenia miało być miejscem hucznych obchodów świąt narodowych, centrum kultury ukraińskiej i poczucia jedności narodu. Znajdziemy tam kilka symboli narodowych – kolumnę ze słowianską rusałką Brzeginią (Berehynią), pomnik legendarnych założycieli Kijowa, pomnik Kozaka Mamaja, Bramę Lacką – historyczną bramę miejską. Majdan Niezależnosti otrząsnął się już z bitewnego pyłu, radośnie wita turystów żółto – niebieskim napisem I LOVE KIEV, Coffee Taxi serwuje czarny napój wprost z furgonetki, a napastliwe minionki wręcz pchają się przed obiektyw, aby tylko zrobić im zdjęcie i zostawić kilkadziesiąt hrywien.

Co zobaczyć w Kijowie - Majdan Niezależnosti, Euromajdan

3. Muzeum Czarnobyla

W ostatnim czasie wycieczki do Czarnobyla stają się coraz modniejsze i o ile jeszcze kilka lat temu teren ten był eksplorowany tylko przez śmiałków, którym nieobca brawura i wchodzenie oknem tam, gdzie nie wpuszczają drzwiami, o tyle obecnie istnieją biura podróży, które w swojej oficjalnej ofercie mają wycieczki do Czarnobyla i Prypeci. Popyt generuje podaż, marketing napędza sprzedaż… a my zostawimy tę atrakcję ludziom, którzy nie planują mieć dzieci. My swoim, tym przyszłym i obecnym tego nie zrobimy. Jak i sobie. Natomiast temat jest niezwykle zajmujący, tym bardziej, że przez wiele lat owiany tajemnicą. Nie mogliśmy darować sobie wizyty w Muzeum Czarnobyla, w którym można sobie zaaplikować pigułę wiedzy na temat samej katastrofy, zakłamanej propagandy, tego jak wyglądało tam życie i ucieczka tysięcy osób w niewiadomym celu, z portfelem, kompletem bielizny na zmianę i dzieckiem pod pachą. I z niewiadomego powodu, bo przecież oficjalnie wszystko było pod kontrolą i nie istniało żadne zagrożenie. Jest to muzeum poświęcone ludziom, bohaterom, którzy oddali swoje życie walcząc do końca, zabezpieczając ruinę na tyle na ile to możliwe, ze świadomością skutków tej walki, nierzadko płacąc za ten heroizm śmiercią. Bohaterowie Czarnobyla – mężowie, ojcowie… inżynierowie na służbie, mający wiedzę o skali katastrofy, mający świadomość skutków. Dziesiątki tysięcy młodych chłopców w żołnierskich mundurach, zmuszonych do zasypywania bloku i budowy sarkofagu, którzy zmieniali się co minutę. Minuta. Tyle dokładnie trwała zmiana. Kilka machnięć łopatą i ucieczka, ze względu na siłę promieniowania. Dzieci Czarnobyla – te malutkie, dopiero co urodzone i te większe, i te będące jeszcze w brzuchach swoich mam, szczególnie wrażliwe na promieniowanie. Dziś trzydziestokilkulatkowie, o których niewiele wiadomo. A może wiadomo, tylko znów się milczy…

To jest jedno z takich miejsc, po odwiedzeniu którego inaczej patrzy się na życie, technologie, wynalazki, na ich wpływ na nasze życie, zdrowie i los następnych pokoleń. I zadaje sobie człowiek pytanie „w imię czego?, po co?”. Niech każdy, komu marzy się wycieczka do Czarnobyla, najpierw odwiedzi to muzeum. Kilkugodzinna terapia szokowa i leczenie z niemądrych pomysłów gwarantowane.

Atrakcje w Kijowie na weekend
Atrakcje w Kijowie na weekend - muzeum Czarnobyla
Atrakcje w Kijowie na weekend - muzeum Czarnobyla
Atrakcje w Kijowie na weekend - muzeum Czarnobyla

4. Wystawa mikrominiatur

Na wystawę mikrominiatur trafiliśmy przy okazji zwiedzania Ławry Peczerskiej, znajduje się ona na terenie kompleksu sakralnego, w jednym z budynków mieszczących się niedaleko katedry. O ile sama Ławra nie zrobiła na nas piorunującego wrażenia, o tyle wystawa spowodowała u nas bolesny opad szczęki. Do tej pory w głowie mi się nie mieści jak można stworzyć rzeźbę wielkości ziarnka maku. Albo jak wyrzeźbić mikroskopijną złotą różę i umieścić ją w futerale z ludzkiego włosa wyszlifowanego tak, że jego krawędzie stają się niemal przezroczyste. Albo na maleńkiej główce szpilki krawieckiej umieścić jeszcze mniejszą szachownicę z mikroskopijnymi figurami. Albo… Takich przykładów tam jest wiele, a z każdym kolejnym przyłożeniem oka do powiększającej tulejki, człowiek zachwyca się na nowo. Nie uwierzyłabym w takie cuda, gdybym nie zobaczyła. Z czystym sumieniem polecam i namawiam do zobaczenia.

Twórcą mikrominiatur jest narodowy artysta ukraiński Mykola Syadristy (rocznik 1937), który ich tworzeniem zajmował się hobbystycznie przez kilkadziesiąt lat. Jego prace można oglądać w Moskwie, w Kijowie i we francuskiej Andorze.

Atrakcje Kijowa - wystawa mikrominiatur
Atrakcje Kijowa - wystawa mikrominiatur
Atrakcje Kijowa - wystawa mikrominiatur

Dwie połówki ziarenka maku. W jednej portret kompozytora V.V.Andeyeva wygrawerowany w mrożonym szkle, w drugiej mikrorzeźba bałałajki składająca się z 40 elementów.

5. Pirogovo

Odkąd odwiedziłam skansen w Olsztynku, jestem zdeklarowanym miłośnikiem muzeów budownictwa wiejskiego. Dlatego też, jadąc do Kijowa, zaznaczyłam, że co najmniej pół dnia rezerwuję na Pirogovo (Pyrohiv). To jeden z czterech państwowych skansenów na Ukrainie, a przy okazji największy. Swoją drogą, to niezwykłe, że w tak dużym państwie, o tak zróżnicowanej kulturze, wybudowano tylko 4 skanseny. Muzeum zlokalizowane jest na końcu świata, gdzie, jak można się domyślić, można natrafić na trudności komunikacyjne. My nie znaleźliśmy żadnych dogodnych połączeń autobusowych, więc niejako skazani byliśmy na taksówkę albo Ubera. Na szczęście Uber w Kijowie działa bardzo sprawnie i konkuruje cenowo z tradycyjnymi taryfami.

Na ogromnej połaci terenu umieszczono przykłady tradycyjnego budownictwa ludowego z wszystkich regionów Ukrainy. Niestety, w znakomitej większości budynki były pozamykane, więc poza kilkoma wyjątkami, obejrzeliśmy je sobie z zewnątrz. Zaznaczyć jednak należy, że byliśmy tam w dzień powszedni, poza sezonem turystycznym. Z opinii wyczytanych w internecie wynika, że najlepiej wybrać się tam w letni weekend – macie wtedy większą szansę zobaczyć także wnętrza chałup. Nie liczcie na jakiekolwiek opisy po angielsku. Językami obsługiwanymi przez muzeum są ukraiński i rosyjski. Nam akurat udało się spotkać przewodnika mówiącego względnie zrozumiale po angielsku, który za niewielką opłatą oprowadził nas po jednej części skansenu, odpowiadającej centralnej części Ukrainy. Resztę zwiedziliśmy sami. Przepiękne miejsce na spacer – cisza, mnóstwo zieleni, pustka i piękne elementy folkloru. Ktoś kiedyś mi napisał, że to jeden z najciekawszych skansenów jakie widział. Tak, podpisuję się pod tym, choć ubolewam, że niestety mocno niedoinwestowany (w przeciwieństwie do cerkwi). Dużo lepiej utrzymany wydaje się być Gaj Szewczenki, o którym wspominałam we wpisie o atrakcjach Lwowa.

Więcej informacji i zdjęć na temat skansenu Pirogovo umieszczę w osobnym wpisie.

Pirogovo Pyrohiv - skansen w Kijowie, atrakcje Kijowa które warto zobaczyć
Pirogovo Pyrohiv - skansen w Kijowie, atrakcje Kijowa które warto zobaczyć
Pirogovo Pyrohiv - skansen w Kijowie, atrakcje Kijowa które warto zobaczyć
Pirogovo Pyrohiv - skansen w Kijowie, atrakcje Kijowa które warto zobaczyć
Pirogovo Pyrohiv - skansen w Kijowie, atrakcje Kijowa które warto zobaczyć

6. Muzeum militarne i pomnik Matki Ojczyzny

Tam trafiliśmy zupełnie przez przypadek. Podziwiając zachód słońca z dwudziestego piętra bloku, w którym mieszkaliśmy, nagle zdaliśmy sobie sprawę, że na horyzoncie, na drugim końcu miasta, widać postać wielkości takiego właśnie dwudziestopiętrowego budynku. Zaintrygowani odkryciem, zaczęliśmy szukać co to za statua. Następnego dnia staliśmy u stóp Marki Ojczyzny i zwiedzaliśmy urządzone wokół muzeum militarne. Na statuę można wejść, widok musi być niesamowity.

Arcyciekawym elementem ekspozycji jest ogromna płaskorzeźba umieszczona w czymś w rodzaju bunkru, przedstawiająca, jak się domyślam, historię Ukrainy. Żałuję, że nie towarzyszył nam podczas zwiedzania przewodnik, który mógłby nam o każdej z tych rzeźb opowiedzieć. Pozostaje nam się domyślać co przedstawiają, bazując na naszej wiedzy o tym kraju.

Weekend w Kijowie, największe atrakcje - Pomnik Motherland, muzeum militarne
Weekend w Kijowie, największe atrakcje - Pomnik Motherland, muzeum militarne
Największe atrakcje Kijowa - muzeum militarne
Weekend w Kijowie, największe atrakcje - Pomnik Motherland, muzeum militarne
Weekend w Kijowie, największe atrakcje - Pomnik Motherland, muzeum militarne

7. Najgłębiej położona stacja metra na świecie

Przy okazji naszych wojaży kolekcjonujemy sobie wyróżniające się w jakiś sposób stacje metra. Nie jest to nasze hobby, bynajmniej, ale skoro już jesteśmy w pobliżu, to czemu mielibyśmy ich nie zaliczyć. Stacja Arsenalna w Kijowie to najgłębiej położona stacja metra na świecie. Metro wjeżdża z poziomu Dniepru centralnie wgłąb skarpy. W efekcie, perony stacji Arsenalna leżą 105 metrów pod ziemią. Długość ruchomych schodów, po wyjściu z wagonu, robi wrażenie. Jedzie się i jedzie. A kiedy już się wydaje, że wreszcie koniec, okazuje się, że przed nami jeszcze drugie tyle do pokonania kolejną nitką schodów.

Najgłębsza stacja na świecie - Arsenalna, Kijów

8. Kijowski Park Güell, czyli Aleja Pejzażowa

Barcelona ma swój Park Güell, a Kijów… Aleję Pejzażową, czyli plac zabaw z moich marzeń i snów. Wrócimy tam z Nadziejką na dłużej, jak zrobi się cieplej, postanowione.

Przy okazji znowu udało mi się rozruszać nieco świętej pamięci Gaudiego ;) (Po raz pierwszy mógł się poczuć urażony tym, co napisałam tutaj)

Kijów Aleja Pejzażowa - największe atrakcje Kijowa, co warto zobaczyć
Kijów Aleja Pejzażowa - największe atrakcje Kijowa, co warto zobaczyć
Kijów Aleja Pejzażowa - największe atrakcje Kijowa, co warto zobaczyć
Kijów Aleja Pejzażowa - największe atrakcje Kijowa, co warto zobaczyć

9. Park Wiecznej Chwały

W pięknym parku, z widokiem na Dniepr i wschodnią część miasta, położony jest Grób Nieznanego Żołnierza i Muzeum Wielkiego Głodu. Tutaj nie ma się co rozpisywać. Przy okazji wizyty w Muzeum Wielkiego Głodu warto pójść kilka kroków dalej, niezależnie od pory dnia. Niech azymutem waszym będzie wąski i strzelisty obelisk, widoczny z daleka. Tam można spuścić dzieciaki ze smyczy a samemu podziwiać piękne widoki.

Weekend w Kojowie - pomnik nieznanego żołnierza - atrakcje Kijowa
Weekend w Kojowie - pomnik nieznanego żołnierza - atrakcje Kijowa
Weekend w Kojowie - pomnik nieznanego żołnierza - atrakcje Kijowa
Park Wiecznej Chwały Kijów, Muzeum Wielkiego Głodu - najwiękze atrakcje Kijowa

Do zobaczenia następnym razem

  • Muzeum Wielkiego Głodu
  • Muzeum Bułhakowa
  • Sobór Sofijski
  • Muzeum Jednej Ulicy
  • Andrijewski Zjazd (dla odmiany za dnia)
  • Mezhyhirya – posiadłość Janukowycza
  • Chreszczatyk (w większym stopniu)
  • Słoboda Mamaja
Atrakcje Kijowa
1. Weekend w Kijowie? 9 atrakcji, które warto zobaczyć. Tych oczywistych i tych mniej znanych
2. Street art w Kijowie. Murale, które chwyciły mnie za oko
3. Co warto wiedzieć planując podróż do Kijowa – informacje praktyczne

Ten wpis ma 25 komentarzy

  1. Świetny przewodnik. Kijów to bardzo ciekawe i warte zobaczenia miasto a znajdujące się tam atrakcje z pewnością przyciągają wielu turystów. Podróż z dzieckiem to pewnie małe wyzwanie ale myślę, że wygląda na to, że bez problemu sobie poradziliście. Pozdrawiam 🙂

  2. Błędne informacje – poziom promieniowania w Czarnobylu jest niższy niż podczas lotu samolotem, odwiedziłem to miejsce w czerwcu 2016, w czerwcu 2017 zostałem ojcem, więc nie wiem po co wprowadzać czytelników w błąd stwierdzeniem, że wycieczka tam to 'niemądry pomysł’. Co do Pirogowa to owszem nie jeździ tam autobus tylko trolejbus i marszrutki, więc wcale nie 'jesteśmy skazani na taksówki i Ubera’. Poza tym fajna relacja, pozdrawiam!

      1. gosc ma racje, promieniowanie na typowej jednodniowej wycieczce jest nizsze niz te ktore otrzymujesz podczas lotu samolotem. no ale jak sie na czyms nie zna to wypadaloby sie w tym temacie nie udzielac. nie chcieliscie jechac, spoko, ale nie rozumiem po co straszyc kogos kto to chce zrobic, zwlaszcza ze straszysz bezpodstawnie, nalezaloby raczej zapoznac ze szczegolami a nie rozpowszechniac bzdury.

  3. Cześć!
    Świetny wpis.
    Ja sie wybieram do Kijowa na sylwestra i mam mieszane uczucia do do słuszności tej decyzji. Podobno zrobiło się trochę niebezpiecznie. Prawda to czy niekoniecznie?
    Doczytałem też, że trzeba przy wjeździe mieć 400EUR na pierwsze 5 dni pobytu, inaczej mogą cofnąć na lotnisku.
    Podobno też trzeba zrobić szczepienia na żółtaczkę i wystrzegać się wody z kranu nawet do mycia zębów.
    Jak to jest w rzeczywistości? Jak wyglądał Twój wyjazd właśnie od takie organizacyjnej strony?

    1. O, widzę, że jesteś solidnie przygotowany z zaleceń MSZ 🙂 No to po kolei. Pod względem niebezpieczeństw Kijów nie odbiega od innych dużych miast europejskich. Jeśli chodzi o kieszonkowe, to rzeczywiście jest taki wymóg, aczkolwiek jeździmy na Ukrainę kilka razy w roku i nigdy nikt tego nie sprawdzał. Nigdy dotąd nie mieliśmy ze sobą takiej gotówki jadąc tam. Z tą wodą to totalna bzdura. Kranówa jak wszędzie indziej – zanim się wypije lepiej jest przegotować, ale zęby można myć normalnie, Ukraina to nie Indie, tylko bliski naszemu, cywilizowany kraj europejski.
      Wymogu szczepionkowego nie ma. Zalecenie zaszczepienia się wzw-b najprawdopodobniej wynika z tego, że warunki szpitalne na Ukrainie bywają różne, więc gdyby była potrzebna interwencja chirurgiczna (w razie wypadku itp), to lepiej być zabezpieczonym. W Polsce przed zabiegami też zaleca się mieć aktualne szczepienie wzw-b.

  4. Byłem w Kijowie niedawno i o ile też zachwycił mnie park z rzeźbami, o tyle wiele tez jest tu dyskusyjnych:
    – wschodnią estetykę można lubić lub nie, ale Ławra Peczerska jest unikalnym kompleksem, co zresztą uznało UNESCO. Choć z drugiej strony najpiękniejsze, bo zdecydowanie mniej cukierkowe wnętrze, ma niewspomniany tutaj Sobór Włodzimierza. I nie wszystkie cerkwie są takie same.
    – insynuacje na temat obecnej szkodliwości Czarnobyla są antynaukowe, polecam poczytać trochę o promieniowaniu zanim się zacznie straszyć ludzi. Wtedy okaże się, że więcej mSv można przyjąć na wycieczce w górach, nie mówiąc już o locie samolotem.
    – wydźwięk akapitu o wydarzeniach na Majdanie po raz kolejny wskazuje na inspirację jakimiś teoriami spiskowymi. Myślę, że Ci, których portrety wiszą np. na murze Monasteru św. Michała Archanioła zasługują jednak na inne słowa.

    1. Dziękuję Ci za ten komentarz. Podkreślam jednak po raz kolejny – blog jest miejscem do wyrażania naszych subiektywnych opinii, wrażeń, przemyśleń, spostrzeżeń. Subiektywnych. Nie głosimy tutaj jedynej słusznej prawdy objawionej, tylko swoje własne opinie, czymkolwiek są one inspirowane. Nikogo nie straszymy, nie jest to naszym celem. Sami mamy obawy i do wielu spraw podchodzimy z dużą dozą ostrożności – jak np. do kwestii Czarnobyla. I tak, trochę o tym poczytałam, choć pewnie można więcej i tutaj jestem na tak. Może podrzucisz jakieś konkretne źródła, jakieś opracowania naukowe?
      Na jakie według Ciebie słowa zasługują ci, którzy zginęli na Majdanie i co złego jest w słowach, które napisałam?

      1. – co do samego promieniowania, to można zacząć od fizycznych podstaw i nieśmiertelnych podręczników w rodzaju Resnick-Halliday. Całkiem rozsądnie (ze źródłami i na podstawie badań) o wpływie promieniowania na zdrowie można przeczytać tutaj: http://atom.edu.pl/index.php/ekologia/promieniowanie-a-organizmy.html, liczby odnośnie wizyty w zonie można przejrzeć już w bardziej blogowym stylu tutaj: https://wesolowski.co/2016/06/15/czy-wyjazd-do-czarnobyla-jest-bezpieczny/
        – jeśli chodzi o wydarzenia na Majdanie, to wstęp o kłamliwych mediach i drugim dnie sugeruje, że młodzi ludzie na Majdanie zostali w jakiś sposób zmanipulowani do bezsensownej ofiary. Uważam, że taki komentarz jest po prostu krzywdzący i nie na miejscu.

        1. Dziękuję za linki, bardzo chętnie zapoznam się z twierdzeniami z pierwszego. Co do drugiego, to Marcin, autor bloga, jest moim znajomym i bardzo go szanuję. Aczkolwiek on był tam właśnie z biurem podróży specjalizującym się w turystyce do Czarnobyla.
          Co do Majdanu – czy z całą pewnością możesz wykluczyć to, że jednak byli zmanipulowani? Dlaczego dopuszczanie takiego scenariusza uważasz za krzywdzące i nie na miejscu? Szanuję ludzi, którzy wyszli na ulicę, bo nie raz sama na nią wychodzę i biorę udział w protestach. Taką postawę szanuję o niebo bardziej, niż ciche przyzwolenie na krzywdzące rządy, bierność i w efekcie narzekanie. Boli mnie to, że tam ginęli ludzie, bo potrafię sobie wyobrazić w tej roli samą siebie. Ale dopuszczam do świadomości myśl, że zarówno Pomarańczowa Rewolucja, jak i Euromajdan mogły być wynikiem z góry ustalonego scenariusza. Dopuszczam myśl, że Czarny Protest, w którym uczestniczyłam, również mógł być wynikiem manipulacji, mającej na celu jedynie odwrócenie uwagi. Mało, jestem tego prawie pewna. A jednak, kiedy ktoś by powiedział, że sam protest i ludzie biorący w nim udział były tylko narzędziem w czyichś rękach, służącym do osiągnięcia innych celów, to wcale nie czuję się tymi słowami skrzywdzona. W takim żyjemy świecie. Ciągle ktoś nami manipuluje.

        2. A jeszcze względem pierwszego linka – nie wiem, czy zauważyłeś, ale jest tam informacja o patronacie PGE. Ta korporacja bardzo intensywnie pracuje nad przekonaniem Polaków do tego, że energetyka jądrowa nie wiąże się z żadnymi zagrożeniami. W internecie znajdziesz znacznie więcej artykułów sponsorowanych przez nich. Wysyłają także blogerów na wycieczki do miejsc, a których działają elektrownie atomowe, a następnie opłacają pisane przez nich relacje, z których wynika, że atom jest super, a życie wokół elektrowni to czysta sielanka. Tylko, że im zależy na takim właśnie obrazie energetyki jądrowej, bo oni lobbują za wybudowaniem elektrowni u nas.
          Więc powtórzę jeszcze raz – w muzeum pokazywano jednak zupełnie inny obraz tego miejsca obecnie. I wydaje mi się (bo pewności oczywiście mieć nie mogę), że im, w przeciwieństwie do PGE czy biur podróży, nie zależy na zakładaniu turystom różowych okularów.

  5. Gdzie dokładnie znajduje się ta Aleja Pejzażowa? Za tydzień będę w Kijowie i muszę się tam wybrać, a nie maiłam pojęcia, że taka atrakcja tam jest! 🙂 Będę wdzięczna za inofrmacje 🙂 Pozdrawiam

  6. Odnośnie Czarnobyla do bujda .Człowiek jest ciągle wystawiony na promieniowanie jonizujące .Słonce ,budulec naszych domów czy nawet my sami promenujemy 😛 .Aktualnie w Czarnobylu można by mieszkać i nic ci się niestanie .

    1. Dokładnie, mój mąż był na naukowym wyjeździe tydzień w zonie, stale licznik przy sobie i promieniowanie mniejsze niż w Warszawie 🙂 niestety autorzy postu zaszaleli „nie znam się to się wypowiem i postraszę innych” a szkoda, bo organizowane jednodniowe wycieczki są tylko w bezpieczne miejsca, nikt z odrobiną rozumu nie wchodzi do Red Forest ani na złomowisko, tym bardziej nie wpuszcza tam turystów.

  7. Mi najbardziej podobało się w Parku! Oczywiście każdy ma swoje ulubione miejsca i z tym nie ma co dyskutować 🙂 W każdym razie Kijów jest warty odwiedzenia 🙂

  8. Dziękuję za bardzo przydatne rady. Dla mnie Kijów teź okazał się bardzo ciekawym miastem. Dzięki sprawnej komunikacji można poruszać się bardzo swobodnie. Do atrakcji dołączyłbym jeszcze Muzeum Lotnictwa. Moźna w nim zobaczyć między innymi największy na świecie śmigłowiec, bombowce strategiczne i duże samoloty pasażerskie. Do niektórych można nawet wejść. Zabieram z Kijowa same pozytywne wrażenia.

  9. Hej!
    Planuję wyjazd do Kijowa w przyszłym roku, w lato. Trafiłam do was z wyszukiwarki i na fotkach zauważyłam ze podrozowaliscie z coreczką w wozku. Powiedzielibyscie cos wiecej jak wam sie podrozowalo? Moj syn w przyszlym roku bedzie mial 3 latka, wiec jest opcja ze pojedziemy bez wozka, ale chcialabym wiedziec jak duze bariery architektoniczne na nas czekaja jesli go ze soba zabierzemy 😉 Czy tydzien w Kijowie to za duzo by na spokojnie wszystko zwiedzic, uwzgledniajac w tym wybieganie dziecka po parkach i placach zabaw, pikniki itp? 😉

  10. „my zostawimy tę atrakcję ludziom, którzy nie planują mieć dzieci. My swoim, tym przyszłym i obecnym tego nie zrobimy. Jak i sobie” – ciekawi mnie, co autor miał na myśli?

  11. Witam, Mam pytanie odnośnie pobytu w Kijowie, znajomi zapraszają nas abyśmy polecieli na tydzień z nimi na wakacje, mam pytanie można lecieć z 5 miesięcznym dzieckiem, co że strefa? Prypecia i okiem Moskwy. Pozdrawiam.

  12. Proszę, napisz, że sobie robiłeś żarty z tym Czarnobylem, bo nie wierzę, że są ludzie, którzy są nieświadomi tego, że podróż samolotem to wyższa dawka promieniowania niż pobyt w strefie wykluczenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top