
Wielu fotografów, których znam, jadąc na urlop zostawia aparat w domu. Jak mówią, jadą odpoczywać, nie pracować. U mnie jest inaczej, bo ciągle jeszcze odpoczywam fotografując. Z tym, że to jest inny rodzaj fotografii. Zawodowo fotografuję ludzi (dla tych do nie wiedzą, prowadzę studio fotograficzne Lovissimo). Kiedy jadę na urlop, zachwycam się światem zastanym i nie wyobrażam sobie nie móc tego uwiecznić dla siebie i pokazać innym. I nie mam tu na myśli bloga, bo niestety na niego już brakuje mi czasu, mam tu na myśli spotkania z rodziną i przyjaciółmi, przy dobrym winie, ze zdjęciami i opowieściami w tle. Nie wyobrażam sobie nie móc za jakiś czas pokazać magii tego miejsca córce, bo ona będzie je pamiętała na swój dziecięcy sposób, a kiedyś, będąc dorastającą kobietą, spojrzy na nie inaczej.
Chciałabym, aby ta moja fotograficzna zachłanność nigdy nie minęła, aby trwała i cieszyła oczy po czasie. Chciałabym nigdy się nią nie zmęczyć i nie musieć zostawiać aparatu w domu.
Poniższe zdjęcia zostały zrobione podczas kilkudniowego wypadu do Lizbony w lutym 2019 roku. Wybraliśmy lot liniami Lufthansa z Rzeszowa do Lizbony z przesiadką w Monachium. Na miejscu przemieszczaliśmy się komunikacją miejską i pieszo.
Nocleg rozsądnej cenie, z dala od centrum (gdzie ceny były zdecydowanie wyższe), za to w pobliżu stacji metra (skąd w ciągu kilkunastu minut dostawaliśmy się do centrum), znaleźliśmy jak zwykle za pomocą tej wyszukiwarki.












































































































































































Uwielbiam Wasze polecenia, wskazówki i to, w jaki sposób prowadzicie bloga/piszecie posty 🙂 Człowiek od razu chce się pakować i ma ochotę na więcej 🙂
Cudowna fotorelacja! Spokój przemawia przez zdjęcia, choć różnie bywało, jak to z dzieckiem 🙃 Dziękuję za piękne wspomnienia!
W lutym bez kurtek i szalików – to jest życie. Chciałem jeszcze dodać, że „łał, jakie super foty”, ale skoro jesteś profesjonalistką, to chyba nie wypada. Powiem więc tylko: dobra robota 🙂
Super blog 🙂 Dopiero na niego trafiłem a już nie mogę się oderwać. Świetne interesujące wpisy i dobrze sie to czyta, bo widać że macie lekkie pióro 🙂
BTW. Bardzo dobre zdjęcia
Fantastyczne, fachowe fotki! Piękne miejsce. Możliwość nawet krótkiego odpoczynku od mrozu w lutym, to fantastyczna sprawa.
Jestem zwolennikiem podróży poza sezonem, wtedy miejsca nie są zatłoczone przez turystów, wszystko można na spokojnie zwiedzić, zobaczyć, poczuć klimat danego regionu. Planując różne wyjazdy stawiam zawsze na na drugą połowę roku, kiedy zaczyna się jesień/zima.
Podoba mi się ta „lutowa” Lizbona. Też nie wyobrażam sobie podróży bez chwytania momentów w kadrze. Tyle chwil jest wartych uwiecznienia…
Piękne zdjęcia, nie mogę się od nich oderwać 😍 świetny blog!